Pytanie z ciekawości odnosnie Windowsa

Czemu do tej pory, nie powstał windows,
który nie wymaga aktualizacji?
Czy kiedys taki windows powstanie?

Z tego samego powodu, dla którego nie korzystasz z Celerona 300 do przeglądania internetu.
Zmienia się rynek, to powoduje konieczność stałego dopasowywania systemu do innych standardów i do sprzętu.

Jednocześnie stale rosnąca baza sprzętu i ilość zmian, a także ich szybkość wdrażania, powodują, że częściej trafiają się błędy lub luki.

Wszystkie systemy, które są na rynku, mają podobnie.

wątpię, że pytanie jest na ten temat. Mowa o aktualizacjach do już wydanego, a nie o nowych wersjach.

A odpowiedź jest prosta: nie da się napisać oprogramowania bez błędów. To niewykonalne. Dwudyskietkowy MS-DOS już otrzymywał poprawki, bo wersje wydane na rynek miały błędy.

Dokładnie, za dawnych czasów systemy też miały błędy, ale nie można było ich aktualizować tak jak dziś, ponieważ nie było Internetu. Owszem pojawiały się poprawki poważniejszych błędów, rozsyłane na dyskietkach do legalnych zarejestrowanych użytkowników.

Tych legalnych było na tyle mało, że producenci oprogramowania brali na siebie ciężar tego, aby ich gra/program działał na najbardziej rozpowszechnionych wersjach systemów i radził sobie z ewentualnymi błędami w nich zawartymi.

Z tym, że kiedyś system operacyjny w porównaniu np do takiego Windows 10 to był wręcz prymitywny, zapewniał podstawowe funkcje, a jak producent gier chciał zrobić grafikę 3D to musiał napisać/kupić silnik, który robi wszystko od zera, łącznie ze sterownikiem do karty graficznej.

Odpowiadając na pytanie, komplikacja systemów rośnie. System dwudyskietkowy trudno było zrobić bez błędów, a co dopiero dzisiejsze ogromne systemy. Aktualizacje są już nierozłączną częścią rzeczywistości.

Można jedynie mieć nadzieję, że będą coraz sprawniejsze, choć trzeba przyznać że jak patrzę jak dziś Windows 10 radzi sobie z częstymi i ogromnymi aktualizacjami (potrafiąc nawet wycofać te błędne) a jak kiedyś trzeba było uważać, żeby jednym błędnym sterownikiem, aktualizacją jakiegoś framweorka, która pozwalała się zainstalować bez przeszkód nadpisując pliki systemowe czy programem wywalić doszczętnie Windowsa 95 czy 98, no to jednak widzę postęp i (mimo wielu ale, które oczywiście widzę i rozumiem) mam dla programistów sporo szacunku.

Nie ukrywam, ciekawe.
Moja ciekawość została zaspokojona.
Dzięki.