Cenowo niezbyt duża różnica. Gdzieś poczytałem, że podobno Gigabyte ma dość kiepskie wentylatory i trzeba to ‘modować’, bo ślizgowe panewki dają po czasie popalić. Asus ma za to kulkowe, co jednak domyślam się, że na wolnych obrotach będą głośniejsze (jestem okazjonalnym graczem, dużo pracuję na komputerze). Doczytałem też, że Asus ma tylko dwa heatpipe, czyli przy dużym obciążeniu będzie się raczej bardziej grzać, więc wentylatory będą bardziej zasuwać? No i czy mi się wydaje - Gigabyte może być później łatwiej sprzedać?
Hej,
Trochę trudno te karty ocenić pod względem żywotności - stosunkowo młode konstrukcje. Przypomniały mi się czasy Athlonów XP (tych starszych), w których to wentylatorach były stosowane łożyska ślizgowe i przy średnio intensywnym użytkowaniu wytrzymywały 4-5 lat. A obroty miały dość wysokie cały czas, także typem łożysk osobiście mniej bym się przejmował - pewnie po takim czasie karta będzie już tylko wspomnieniem
Osobiście więc brałbym Gigabyte, miałem kilka kart od nich - żadna mnie nie zawiodła. Staruteńkiego GF9600GT katowałem kilka ładnych lat i nic się z nim nie działo - do tej pory działa w innym kompie bez żadnych “zacięć”.
Mam w tej samej wersji RX580 od Gigabyte - poza grą wentylatory stoją. W najbardziej wymagających gierkach, wentylatory nie wskakują na więcej jak 50-60% prędkości (lekko słyszalne, komputer na biurku 10 cm ode mnie ).
Na to wychodzi. W spoczynku chyba nie ma więcej jak 40-kilka stopni. W grach owszem cały czas oscyluje w ~70 stopniach i ustawiłem sobie sam w MSI Afterburnerze krzywą na obroty wentylatora.
Tego Gigabyte mam pod RX 480. Jest cicho, ale warto sobie dobrać krzywą obrotów manualnie, bo fabryczna za późno się rozkręca. No chyba, że w nowych kartach coś zmienili. Z trybu półpasywnego zrezygnowałem, bo karta w spoczynku czasem wchodzi na limit 50 stopni i słychać wtedy moment włączania wentylatorów. Wolę nieduże, niemal niesłyszalne obroty i nieco niższe temperatury niż dźwięk rozkręcania się wentylatorów co kilka minut. A wystarczy przeglądać internet w przeglądarce ze sprzętowym wspomaganiem.
A jakie masz temperatury w spoczynku? Wiem, że fabryczny limit w RX 480 był jakoś na 50 stopni. Większość pół pasywnych kart miała temperatury w spoczynku 45+. Wystarczy lekkie obciążenia raz czy dwa i temperatura idzie do góry. Ok, mam zrobione lekkie OC, ale akurat ono specjalnie nie wpływało na temperaturę w spoczynku. Na pewno testerzy skarżyli się na wysokie temperatury podczas grania, bo ponad 80 stopni, ale minuta majstrowania na krzywej obrotów i 10-15 stopni mniej.
Komputer mam zawsze na wysokości oczu i właśnie zawsze bije mi po oczach te LED’owe logo Gigabyte, i obok niego właśnie to “Silent fan”, oznaczające, że właśnie wentylatory się nie kręcą. Nigdy mi ten LED nie zgasł poza grami, i nigdy nie słyszałem wentylatorów poza grą. A nawet jak się odpalają np. po włączeniu gry, to nie jest właśnie takie zawycie na 100% i później obniżenie - tak mam tylko na start przy włączeniu komputera, to rzeczywiście odpala F-16 wtedy.
Może na RX 580 to jakoś ogarnęli. Wezmę się jeszcze za wymianę pasty jak już się gwarancja skończy i może coś ugram. Niemniej mój przypadek był chyba na kartach większości producentów (Asus, MSI, XFX) i ogólnie najlepiej ustawić obroty na 30% i mieć poniżej 40. Niemal nie słychać, bo głośniejsze to mam wentylatory w budzie, a karta chłodniejsza.
Asus w tej wersji z pierwszego postu miał jeszcze gorzej, bo wentylatory wyły czasem niemiłosiernie.
A z tym stałym ustaleniem wiatraczków, to dobry macie pomysł Mniejsza zmiany temperatury->mniejsze rozprężenia “lutu” pod czpiem -> pożyje dłużej Takie przeczucie.