Po raz pierwszy w życiu postawiłem sobie macierz RAID (matrix) na kontrolerze Intela, IH8R.
Niby wszystko OK ale podczas IDLE w Windows XP, własciwie to ciagle, caly czas miga mi dioda od dysku, non stop cos sie na nim dzieje.
Czy to jakis “fjuczer” macierzy czy co? Juz wykluczylem antiwirusy, trojany, indeksowanie i inne rzeczy, system i tak swiezo po instalce jest, ProcesExplorer nie pokazuje mi zadnego procesu ktory by uzywal dysku a wciaz miga (no i slychac tez ze dysk cos robi, nie jest to oczywiscie jakis intensywne jechanie po talerzach ale jednak).
Nie jest to tez synchronizacja macierzy (np: po odlaczeniu 1 dysku i potem przywroceniu go) bo wczesniej ten proces przeprowadzalem (taki kontrolowany crash-test ;)) i wyglada to innaczej, system sie tnie podczas takiego zabiegu az bo dyski ostro pracuja. A tutaj jest ok tylko ze ciagle dyski sa w uzyciu.
raid matrix to specyficzny rodzaj macierzy - połączenie raid 0 (stripping) oraz raid 1 (mirroring) przy wykorzystaniu 2 dysków min. prawdopodobnie dysk burczy ze względu na właśnie mirroring, przenieś dane na macierz raid 0 rezygnując z backupu.
No ok, ale to sie dzieje w tym samym czasie w ktorym cos jest zapisywane na dysku nr1. Zatem w sytuacji gdy nic w systemie nie kozysta z dysku ten nie ma prawa pracowac.
Indeksowanie mam wylaczone, defragu nie ma w XP automatycznego, poza tym, tak jak pisalem, zaden proces nie uzywa dysku, jakby to bylo cos z w/w to bym to widzial w ProcesExplorerze.