ale nie miałem przez jakiś czas dostępu do netu, po zainstalowaniu “łajlesa” połączyłem się z netem bez problemu z tym że windows wrzucił jakieś updejty i wtedy się zaczeło:
“nie działa” żadna z kart graficznych które podłączyłem (myślałem że jedna padła to wymieniłem na drugą pomogło tylko na jedno uruchomienie) - wygląda jak by winda kasowała sterowniki czy to możliwe?
teraz wygląda że kom się wcale nie butuje i nawet do biosanie można wejść bo nic nie widać na monitorze ale po odgłosach wygląda wszystko normalnie.
włożenie płytki nie rozwiązuje problemu bo i tak nic nie widać.
słychć jak by wszystko się normalnie odpalało ale nie ma sygnału na monitor.
Wiesz sam windows nie moze ci uszkodzic w zaden sposob twoich kart. no chyba ze sam dales im niely overlocking wczesniej. spróbuj podpiac ponownie monitor. Byla by wtedy wina windowsa jakbys widzial info biosu a nie zobaczyl juz okna logowania ( wtedy system przewaznie przechodzi w stan wstrzymania automatycznie).
Przed wymianą kart graficznych odinstalowałeś stare sterowniki? Wygląda że namieszałeś, zresetuj BIOS przez wyjęcie na chwilę bateryjki, może odzyskasz do niego dostęp…
wirus watpie aby ci sie dostal do karty grafiki. owszem ma wlasny firmware ale wgrany przez producenta. otworz ta magiczna skrzyneczne zwana jednostka centralna i przelec sloty pci lub agp jak tam masz podpiete karty sprezonym powietrzem. a jak to nie pomoze to wina kabla lub monitora.