Regulacja głośności potencjometrem vs w systemie/programie

Lepiej ustawić głośność na 100% w systemie i potem regulować na głośniku czy odwrotnie, ustawić 100% na głośniku i regulować w systemie? Taką nocną rozkmine mam :smiley:

Bez znaczenia. Jedynie znaczenie to wygoda użytkownika.

Teoretycznie lepszy byłby potencjometr bo:

  1. Dzieli sygnał analogowo, teoretycznie bez strat.
  2. Tłumi cały sygnał, nie zmieniając odstępu sygnału od szumu.

Karta  lub tłumienie w systemie może powodować spadek jakości bo:

  1. Sygnał maleje, szum pozostaje taki sam. Spada odstęp sygnału od szumu.
  2. Nie wiem jak jest, ale teoretycznie możliwe jest, że karta dźwiękowa nie ma wbudowanego dzielnika, czy innego reduktora i zmniejsza amplitudę sygnału kosztem rozdzielczości, wtedy sygnał będzie znacząco gorszy.

Poza tym sygnał o większej amplitudzie trudniej zanieczyścić szumem, więc im bliżej od końca jego drogi zostanie zredukowany tym teoretycznie lepiej.

Chyba, że mamy do czynienia ze wzmacniaczem cyfrowym. Tylko wtedy typowy potencjometr jest zamieniony na jakiś np. cyfrowy impulsator lub przyciski.

 

Generalnie zależy tu od tego to, o jakich wartościach mówimy. Bo gdyby kolega PokerFace faktycznie chciałby ustawić powiedzmy maksymalnie 10% głośności w systemie, a resztę wysterować na maksa wzmacniaczem (tak jak napisał w pierwszym poście), to szumy wzmacniacza będą tak mocne, że będzie je słychać i to wyraźnie. Nie mówiąc jeszcze o ewentualnych skokach napięcia, które przy maksymalnie wysterowanym wzmacniaczu mogą zakończyć się nie najlepiej dla głośników.

Gdyby chodziło tu o trochę mocniejsze podkręcenie głośności wzmacniacza, i następnie sterowanie głośnością muzyki w karcie dźwiękowej w wyższych wartościach, tak powyżej np. 50-60% w karcie dźwiękowej, to nie zrobiłoby to w praktyce żadnej różnicy jakości dźwięku (bo w teorii dałoby to pewnie różnicę rzędu którejś części procenta, co usłyszy oczywiście każdy “audiofil”, który słyszy różnicę w jakości dźwięku po wymianie zwykłego kabla zasilającego na kabel wykonany w 100% ze złota). Przy takich wartościach szumy wzmacniacza będą na tyle niskie, że ich nie usłyszysz (inną kwestią jest już jakość samego wzmacniacza).

Ja uważam, że najlepiej mieć stówę na komputerze, i regulować na wzmacniaczu, bo wzmacniacz dostaje silny (głośny) sygnał wejściowy i nie musi go aż tak bardzo wzmacniać, dzięki czemu się nie “męczy”, nie grzeje i nie jest podatny na jakieś skoki napięć. I co najważniejsze dłużej posłuży, bo jest mniej eksploatowany.

 

PS Jeśli wzmacniacz jest mocny to wystarcza ustawić potencjometr na “godzinę dziewiątą” (25% mocy) by zagrał głośno. Dla przykładu wzmacniacz od mojej wieży ustawiony na 20% już gra głośno, przy 25% już się nie da słuchać bo za głośno, a słucham na słuchawkach).

Beeezdura… przy 100% z kompa mój wzmacniacz daje hałas wzywający sąsiadów i policję już na ~10% głośności, a kartę audio mam wbudowano-kiepawą.

Ja posiadam kartę SB Live! a sama wieża jest raczej dobrej jakości (jeden z wyższych modeli JVC).

Nie słuchałem muzyki na dużej ilości urządzeń więc nie mam zbyt dużego porównania, ale uważam, że to dobrze gra.

 

PS Mógłbym poznać model Twojego wzmacniacza?

Mojego?

mój wzmacniacz to część segmentu Pioneer DC-Z82 bez decku cd, gramofonu i radia (używany wyłacznie jako wzmacniacz), do tego głośniki AIWA z amerykańskiej dystrybucji (mają trochę za dużo basów), z tyłu głośniki Hitachi z lat '80 z azji z wymienionymi przewodami sygnałowymi na beztlenowe kable mikrofonowe (mają mało basu i ładnie kompensują te pierwsze). Całość oczywiście stereo, bez woofera - od bluesa do metalu po jednej stronie i hip-hopu po drugiej bez problemu ustawiam equalizer tak żeby było miło dla ucha.

Jak bez decka, gramofonu i radia, skoro patrzyłem na google i to jest jednoczęściowa wieża?

 

Chciałem mieć podobny sprzęt Pioneera (XD-Z54T czy jakoś tak) ale nie starczyło funduszy. Dlatego trochę zazdroszczę sprzętu :wink:

 

/edit: teraz widzę,że tuner i gramofon są dołączane :wink: