Jakiś czas temu miałem problem z komputerem następstwem tego było wysłanie płyty głównej do serwisu. Wszystko fajnie płyta została wymieniona na nową.
I tu się pojawia problem płyta która rzekomo jest wymieniona na nową moim zdaniem jest ewidentnie używana, świadczą o tym ślady od śrubek mocujących i dość obfity kurz na radiatorze chipsetu od strony procesora.
W rzucam zdjęcia i ocenicie sami czy mogę mieć rację czy sie mylę.
To było tak, że po otrzymaniu paczki i wypakowaniu płyty myślałem, że to moja stara ale nie znalazłem żadnej informacji odnośnie naprawy był tylko świstek z nazwa płyty, nr. seryjnymi i coś o gwarancji na 36 miesięcy. To też napisałem do sklepu i ku mojemu zdziwieniu otrzymałem odpowiedź, że płyta została wymieniona na fabrycznie nową. Sprawdziłem nr. seryjny i okazało się, że się nie zgada z tym starym z opakowania (otrzymałem płytę w starym opakowaniu) a zgadza się z numerem z tego dokumentu. Zastanawiałem się czy tego nie olać i zmontować sprzęt bo mam niby nową gwarancję ale z drugiej strony to jest jawne oszustwo. Poza tym komputer służy mi do pracy i jakoś nie widzi mi się znowu odsyłać na reklamację w razie czego. Jeśli płyta jest używana to przecież nie wiem ile była eksploatowana i w jaki sposób.
– Dodane 27.06.2012 (Śr) 20:10 –
Mail otrzymany ze sklepu
“Witam, Uprzejmie informuję, że nie otrzymał Pan żadnej informacji o naprawie ponieważ otrzymał Pan fabrycznie nową płytę główną.”
Właśnie dostałem odpowiedź. Proszą o zdjęcia tej płyty. Co do otworów to ok mogą powiedzieć, że je przygniotłem ale kurzu nie nałożył bym w kilka godzin.
Jeśli odpisali i przyznali że wysłali niby nową to czego w starym opakowaniu z numerami seryjnymi poprzedniej płyty. Sprawa wydaje się podejrzana i należy z nimi wyjaśnić. Możesz się bronić tym że niby nowa płyta a opakowanie z numerami poprzedniej płyty. Co innego jakby przysłana płyta była zgodna z opakowaniem to mogliby upierać się że nowa i sam przygniotłeś i nakurzyłeś. Życzę powodzenia w pertraktacji z korzystnym finałem dla Ciebie.