Witam. Mam nietypowy problem z moim routerem TP-Link TD-W8901G. Często miałem problemy z internetem, za które obwiniałem Orange. Albo nie świeciła się dioda Internet, albo świeciły się wszystkie potrzebne, a internetu nie było. Po jakimś czasie (godzina lub nawet kilka) lub kilku restartach wracało do normy. Parę dni temu, poirytowany sytuacją zadzwoniłem podczas takiej awarii na infolinię Orange i zgłosiłem problem. Niestety powiedziano mi, że z ich strony jest wszystko dobrze i żebym szukał przyczyny u siebie. Nie do końca im uwierzyłem, ale po pół godziny internet wrócił bez żadnej ingerencji.
Dziś rano znów się tak stało i znów wykonałem telefon. Usłyszałem takie samo tłumaczenie. Zrobiłem więc twardy reset routera, ustawiłem wszystko od nowa i działało. Parę minut temu znów nagle przestał działać internet. Diody odpowiednie świeciły, na komputerze też wyskakuje Sieć: Połączono a internetu brak. Wyłączyłem i włączyłem router - to samo. Hard reset dopiero pomógł.
Ktoś ma jakiś pomysł czemu TP-Link tak wariuje? Czyżby zbliżał się jego koniec? Do tej pory działał bardzo dobrze. Za wszelkie porady z góry dzięki.