Mam problem z routerem TP-Link TD W8910G… . Otóż sytuacja wygląda tak: od jakiegoś czasu jestem (nie do końca) szczęśliwym posiadaczem routera TP-Link (pierwsze pół roku sprawował się bez w 90% dobrze - czasem tylko reset byl potrzebny)… , który rozdziela połączenie internetowe (dostawcą jest NETIA) na dwa komputery: Laptop (połączenie Wi-Fi, System to Windows XP) i stacjonarny blaszak
(kabel i OS to Windows 7). Problem to, to iż router odcina mi połączenie, gdy stacjonarny jest choć na chwile wyłączony (od 5 do 10 minut wystarczy - problem nie dotyczy restartów blaszaków). Jedynym sposobem na przywrócenie połączenia to: restart routera (wył. i wł. do prądu) przy włączonym laptopie i aktywnej karcie wi-fi (tak na marginesie blaszak musowo musi by c wyłączony). Potem po chwili
(od razu nie łączy) naprawa połączenia (Połączenie sieciowe - napraw z menu przy zegarku). Gdy już laptop się łączy się z siecią to mogę przejść się do siebie i włączyć blaszaka. Teraz już sam automatycznie łączy się z siecią (pisze połączono z Siecią Domową 2 i internet hula). To znaczy łączy się i połączenie trwa do wyłączenia blaszaka, potem problem się powtarza. Mam nadzieję, że dość jasno i możliwie w pełni przedstawiłem swój problem. Proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu, lub w wskazaniu źródła przyczyn (czy niezbędna jest naprawa lub wymiana routera, nie do końca dobrze dobrane ustawienia czy też wirusy, trojany czy inne syfy).
Tak aby pełny był obraz sytuacji to: Blaszak jest w innym domu niż router (mieszkania oddalone są o 20-30m, a kabel jest przewieszony miedzy budynkami. Więc czy aura może mieć aż tak zgubny wpływ?
Nie wydaje mi się, ale i to biorę pod uwagę). Sieć jest nie zabezpieczona, a przy próbie naprawy połączenia na blaszaku (bez powyższych zabiegów) wyskakuje mi taki komunikat:
Z biegiem czasu i naprawa połączenia na laptopie przebiega z coraz większymi problemami, co wskazywało by iż router domaga się następcy.
To na tyle.
Chętnie wysłucham (raczej przeczytam) wszelakie sugestie, a jeśli jakieś, nie podane wyżej, informacje będą potrzebne to służę wiedzą. Pomóżcie bo przecież nie o to chodzi by za każdym włączeniem kompa, latać miedzy budynkami i bawić się w restarty routera. Samo wył. i wł. może nie jest tak złe, ale już bieganie nie jest tak zabawne. Wiecie zimno, ślisko no i w pantofelkach. Krótko pisząc pełny przepis na zwichnięcie kosteczki.