Komputer chodził długo (prawie 1 dzień). Postanowiłem zrobić mu uruchomienie ponowne. No dobrze, widzę pulpit, wszystkie programy jakie miały sie ze startem systemu włączyć już się uruchomiły. No ale!! Komp się resetuje!! Sam!! To samo znowu - uruchamianie peceta. No i… Znowu - komp sam sie resetuje, kiedy już widzę pulpit. No i ja go od prądu wyłączyłem. Sytuacja się powtarza (ta z samoczynnym restartem). Komputer znowu się uruchamia. Widzę pulpit. Ale teraz jest dobrze.
Co może być nie tak??
Dodam jeszcze na koniec, że takie epizody już się pojawiały, ale dawno i w dużych odstępach czasu. No i wtedy one mnie tak nie denerwowały. No ale teraz…
No właśnie nie ma żadnego okienka. Tak bez zapowiedzi ;) Co do temperatury to nie wiem. No ale były sytuacje, że komputer chodził i cały tydzień włączony non-stop. I wtedy było super! No i zresztą, dlaczego dzieje się to zawsze przy starcie systemu, po pokazaniu się pulpitu - wtedy, kiedy komputera da się już używać…
Ale jest tak, że komputer nie zawsze sie restartuje. Czasami włącza się normalnie.
Dziwne jest to, że komputer resetuje sie wtedy, kiedy w zasobniku systemowym (mam radiówkę) pokaże mi sie ikonka od połączenia sieciowego (w tym przypadku internetowego). Dzisiaj tak było, bo komputer strasznie długo mi sie uruchamiał (było pulpit widać, tylko nie wszystkie programy się załączyły, bo uruchomił się “kreator optymalizacji pulpitu” - i on tak blokował wszystko). Komp chodził do tego momentu, kiedy w zasobniku nie pokazała się ikonka sieciowa…
W tym momencje potrzeba najwięcej prądu. Nie ma nic w tym dziwnego. :-x Rynek polski jest zalany tanimi zasilaczami. W według mojej teorii to dlatego system Windows otrzymał różne, przekorne przydomki. Tak naprawdę w znacznej mierze wina leży w jakości zasilania i przewietrzania obudowy. Nie ma nic w tym dziwnego. :-x Dojo , przedtem straciłeś płytę główną i 70 zł na kiepski zasilacz. Ciekawe, czy i tym razem znów nie ucierpiała :?: