128 czy 192 kbps?
Pytasz w związku z czym?
320 kbps i po temacie.
Jak ci nie zależy na jakości i nie słuchasz przez słuchawki to odtwarzaj w jakości jaka ci wystarcza.
Zależy. Odróżnienie 320 od 256 jest już bardzo trudne i tylko kilka procent ludzi jest w stanie wykazać różnicę i wskazać z prawie 100% pewnością, że ten utwór jest nagrany w 320 a ten w 256. Więcej osób potrafi zauważyć różnice, ale nie potrafi wskazać poprawnie który plik jest kodowany z wyższą wartością.
Zmniejszanie przepływności poniżej 256 kbps powoduje już coraz bardziej słyszalną różnicę. Jest ona bardziej słyszalna przy głosie ludzkim, chórach, instrumentach naturalnych, takich jak wiolonczele, skrzypce itp. o wiele mniej przy muzyce typu rock czy metal, bo tam nieco maskuje efekt degradacji przesterowanie i zniekształcenia charakterystyczne dla gitar elektrycznych, jeszcze mniej słyszalne są zniekształcenia przy muzyce elektronicznej, techno, dance, bo syntetyzatory dają już dźwięki z małą ilością harmonicznych, przefiltrowane. Dodatkowo muzyka dostępna na rynku, zwłaszcza taka popularna, ma spłaszczoną dynamikę, stąd też wiele niuansów znika.
Można przyjąć, że dla muzyki popularnej odsłuchiwanej na niskiej jakości słuchawkach 192 kbs będzie do zaakceptowania. W przypadku muzyki poważnej, czy wokalu w akompaniamencie naturalnych instrumentów, czy nawet a capella, oraz podczas użytkowania wyższej klasy słuchawek, np. nausznych renomowanych firm, 192 kbps może być niewystarczające i warto użyć 256.
Sporo zależy też od preferencji danej osoby, najlepiej posłuchać utworów z różnymi parametrami i samemu wyciągnąć wnioski.
Słychać różnicę. Pewnie jeżeli masz doskonały słuch to usłyszysz ją zawsze. Skupmy się jednak na normalnym człowieku. Słychać różnicę, ale musi być spełnionych kilka przesłanek, które u mnie są prawdziwe (jedna osoba - nie jest to wystarczająco liczna grupa testowa;) )
-
muszę mieć dobry dzień, być zrelaksowanym itp, mieć „dobry odbiór” - wtedy po jakimś czasie słuchania można dostrzegać różnicę
-
różnica jest głównie w wysokich pasmach, możesz słuchać takiego rodzaju muzyki, która prawie w ogóle nie wykorzystuje tych pasm, lub wykorzystuje je w taki sposób, że usłyszeć różncę jest ekstremalnie trudno.
Aby usłyszeć różnicę między 128 a 192 kbps wystarczy mieć przeciętny słuch i nawet przeciętne głośniki czy słuchawki. Różnica nie jest trudna do wychwycenia, najłatwiej znaleźć ją w wysokich tonach. Łatwo to zauważyć słuchając krótkich fragmentów tego samego utworu różnej jakości na zmianę.
Ogólnie jeśli nie zależy Ci na super jakości to 192 kbps jest już w miarę OK, czasami 160 kbps ujdzie, jednak 128 kbps to trochę mało, aczkolwiek gdy jakieś 15 lat temu się tym interesowałem i robiłem różne eksperymenty doszedłem do wniosku, że sporo ludzi słysząc utwory różnej jakości, ale nie wiedząc który jest który, twierdziło, że 128 kbps brzmi „jakoś” lepiej niż np. takie 320 kbps. Niższy bitrate jest widocznie prostszy w odbiorze.
Tak, aczkolwiek w mojej wypowiedzi odniosłem się do
Fakt, odnosząc się bezośrednio do pytania, wybierając pomiędzy 128 a 192, zdecydowanie 192
Możliwe, że po prostu zniekształcenia dzwięku po kompresji wydawały się w jakiś sposób przyjemne, bliższe w odbiorze od czystego dzwieku. W sumie teraz popularna muzyka jest mocno przerobiona, zniekształcona, syntetyczna, daleka od instrumentalnej, wiec może ludzie przyzwyczaili się do takiej formy.
Filtry więcej odsiewają, żeby mniej do obrabiania było i jest szum mniejszy, dlatego część ludzi, która nie słyszy mielenia na wysokich ma lepsze wrażenia.
Cała masa ludzi nie słyszy np. piszczenia zasilaczy, monitorów czy laptopów. Wiele razy to zaobserwowałem. Zatem nie przeszkadza im brak wysokich lub ich zniekształcenia.