Ściezka kariery webmastera

Witam,

Szukam jakiegoś pokrzepienia :-D  Od jakiegoś czasu uczę się HTML, CSS i trochę zerkam na JS. O ile na początku zapał był ogromny, o tyle teraz mam go coraz mniej. Im więcej się uczę, tym mam wrażenie że mniej wiem. Miałem ambitny plan do października tego roku zakręcić się za jakimś stażem i odważnie wejść w świat webmasteringu, ale patrzę obiektywnie na swoją wiedzę i widzę, że nie mam co się ośmieszać na rozmowie kwalifikacyjnej. Co chwila skrobię jakieś proste stronki, ale potem na nie patrzę i jestem wściekły, bo to nie jest to, co chcę widzieć. Potem znowu przeglądam z nadzieją ogłoszenia o pracę/praktyki i widzę listę wymagań, gdzie wszystko musi być opisane jako “biegła znajomość html, css, js, php i photshop” a ja wiem, że takowej nie mam i znowu się frustruję. Napiszcie mi proszę jak to u Was wyglądało: ile czasu zajęło opanowanie na poziomie bardzo dobrym tych wszystkich rzeczy, które pozwalają na pójście na rozmowę z pracodawcą i nie ośmieszenie się. Jak się uczyliście, aby efekt końcowy był dla Was zadowalający?

Czasami myślę, że chcę za dużo i za szybko się nauczyć, ale z drugiej strony wiem, że nie jestem już dwudziestolatkiem i nie mam 5 lat na naukę. Bardzo mnie interesuje tematyka www i zdecydowanie chcę podążyć w tym kierunku, ale potrzebuję jakiejś pozytywnej historii, która pokaże mi, że można i że warto. Jeśli znacie takowe, to podzielcie się proszę :slight_smile:

 

Ja nie jestem Twoją pozytywną historią, bo idzie mi jak po grudzie. Ale może ktoś tu opisze jakiś amerykański sen:)

To pierwsze, to bardzo zdrowy objaw pogłębiania wiedzy, zwłaszcza w tak szybko zmieniającej się branży.

To drugie to zupełny bullshit… jak będziesz umiał pokazać jakieś sztuczki albo zagadać rekrutera to przez rozmowe jakoś przebrniesz, Potem w praktyce braki nadrobisz - ważne żeby się dobrze sprzedać. :wink:

 

Sam robię w trochę innej branży, ale ostatnio usłyszałem od jednego Inżyniera:

  • Nie przejmuj się że czegoś nie wiesz albo nie umiesz, ja z tym softem pracuje od 16 lat, a nie kumam pewnie połowy.

 

Można, można, i zdecydowanie warto zajmować się zawodowo czymś, do czego masz pasję.

 

Dzisiaj nie sposób znać wszystkiego i być biegły we wszystkim. Najważniejsze to się nie bać i sukcesywnie poznawać nowe rzeczy. Coraz częściej pracodawcy nie wymagają wykucia na blachę tego czy tamtego, a umiejętności rozwiązywania problemów i konstruktywnego myślenia. Pasja też się przydaje; szczególnie po cięższym dniu, gdy ten bez niej, rzucił by tym w kąt.