Seriale w sieci za darmo

Przecież każdy abonament ma podobną wadę - ten o którym piszesz jest nakazany prawnie (Polska nie jest wyjątkiem) tak, jak prawnie chronione są prawa autorskie (w różnym zakresie w zależności od kraju). Jak opłacisz Netflixa to masz wpływ na “zamówione” treści? Obejrzysz na nim “Grę o tron”? Dostajesz tylko to, co oferuje dostawca. VOD to tylko umowne on demand - “jak mamy to, czego chcesz, to damy a jak nie mamy to wybierz sobie coś innego z naszej oferty”. I ten stan rzeczy będzie się pogarszał prowadząc (paradoksalnie) do wzrostu poziomu piracenia materiałów (warte przeczytania).

No ale chodzi właśnie o ten przymus. Dlaczego nie zakodują TVP jak canalplus albo HBO i pobierają opłat od zainteresowanych? Bo nie byłoby komu finansować tej tuby propagandowej, a tak zrzutkę robią wszyscy (w teorii) obligatoryjnie.

Bo tak działa większość Europy (i to ponoć tej lepszej, dojrzalszej demokratycznie niż my).

Nie większość tylko niecała połowa, ale co w związku z tym? Większość krajów europejskich przyjmuje imigrantów z Afryki, ale jakoś nie stanowi to wartościowego argumentu w dyskusji, tak jak i prawo aborcyjne mamy surowsze niż reszta Europy.
Zabieg który zastosowałeś nazywa się cherry picking :stuck_out_tongue:

Raczej erystyka. A odpowiedź była równie dobra jak każda inna (i w zasadzie sarkastyczna). btw. w tej “drugiej” połowie, bez jawnego abonamentu, wiele przypadków finansuje TV publiczną z podatków - uważasz, że to robi wielką różnicę?

Erystyką jest odwracanie kota ogonem i zmiana tematu na inny :stuck_out_tongue:
Nie istotne co myśle o różnicy w płaceniu abonamentu wprost czy w innych podatkach, ważne, że jestem przeciwny abonamentowi jako takiemu i nie jest dla mnie argumentem ile krajów również tak ma i nie narzeka.

To jeszcze mało. Może i znalazłby się ktoś, kto by zapłacił, ale tu nie o to chodzi. Posłużę się cytatem z Ryszarda Kapuścińskiego:

Innymi słowy władzy zależy na tym, aby mieć swoją telewizję i żeby ludzie w jak największej ilości oglądali tę rządową TV (obecnie dla niepoznaki zwaną “publiczną”).
To się kłóci z płaceniem za dostęp do tego kanału, czy szerzej, do rządowej TV, dlatego płacić trzeba za posiadanie odbiornika. Pieniądze z tej opłaty idą jednak nie na wszystkie media, a tylko na te rządowe. Przykre.


Przeczysz sam sobie, bo dostęp do programów naziemnej TV możliwy jest właśnie przez odbiornik, za który musisz płacić abonament, ergo - płacenie abonamentu to jedyna legalna droga do oglądania emitowanych tam programów i seriali.

Pkt.4.
Ja jestem przeciwko oVATowanej akcyzie, wielokrotnemu opodatkowaniu tego samego przychodu (PIT, akcyza, VAT, itd.) no i cóż z tego? Możemy się tak poprzekomarzać, ale chyba prościej żyć wg powiedzenia Reinholda Niebuhra - Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego. (czy jakoś tak…)

1 polubienie

Nie każdy. Płacąc abonament kablówce zawieram z nią najpierw umowę na dostarczeniu mi sygnału. Z TVP nie zawierałem żadnej umowy by dostarczała mi jakikolwiek sygnał do odbioru a muszę odgórnie jej płacić mimo, że nie łączy mnie z nią żadna pisemna ani cyfrowa umowa. To jest piractwo. I szanuję każdego kto nie finansuje tej pirackiej instytucji. Rzekłem.

Niemcy teraz znowu przyjmą dość znaczną uciekinierów z Afryki.
Tym razem trochę mądrzej, bo tylko kobiety i dzieci.

Nie jest to do końca prawdą. Bo ustawa nie precyzuje co jest odbiornikiem TV. Odgórnie zakłada się, że dziś jest to telewizor i za jego posiadanie płacisz abonament bo to urządzenie rejestrujesz na poczcie. Ale w dzisiejszych czasach odbiornikiem TV może być na przykład również komputer z kartą TV, którego obowiązku rejestracji nie ma. I tutaj abonamentu już nie musisz płacić choć masz możliwość odbioru TV. To samo tyczy się radia. Odgórnie za odbiornik fal radiowych uważa się radio i za posiadanie radia płacisz abonament. Jednak radio może być odbierane przez komputer, telefon, tablet i za te urządzenia już abonamentu nie opłacasz choć masz możliwość odbioru na nich fal radiowych. Nieścisłości te wynikają z tego, że ustawa o abonamencie telewizyjno-radiowym powstałą w czasach PRLu i wtedy jako odbiorniki tv i radia uważało się właśnie że jest to telewizor i radio. Technologia poszła do przodu, odbiorniki ewoluowały, powstały nowe jak komputery, smartfony, tablety a ustawa się nie zmieniała i dalej tkwi w czeluściach PRLu.

Tak więc w skrócie: oglądając tv naziemną na komputerze z kartą tv lub na laptopie lub słuchając radia na laptopie, smartfonie i nie płacąc abonamentu nie łamiesz prawa i robisz to legalnie. Bo abonament opłaca się za posiadanie TELEWIZORA i RADIA.

USTAWA
z dnia 21 kwietnia 2005 r.
o opłatach abonamentowych

  1. Odbiornikiem radiofonicznym albo telewizyjnym, w rozumieniu przepisów niniejszej ustawy, jest urządzenie techniczne dostosowane do odbioru programu.
1 polubienie

A wiesz co konkretnie dostaniesz w tym sygnale? Dostajesz tylko wykaz kanałów, ale masz zerowy wpływ na ich treści (jak kanał sportowy zechce to będzie serwował zawody wędkarskie 24h i nic z tym nie zrobisz - ot, abonament). To, czy abonament jest dobrowolny (umowa) czy narzucony prawnie nie ma tu nic do rzeczy - nie o tym pisałem.

Telewizja nie chce się dzielić zyskiem z reklam i płacić telewidzom za zawracanie ich głowy ofertami. Przecież można wycenić czas odbiorców reklam.

Widzę to tak - Licznik reklam w telewizorze doładowuje za prąd, doładowuje kanały, jeszcze powinno starczyć na godziwe co nieco, czyli licznik doładowuje konta bankowe.
Powinno gwoli sprawiedliwości być tak, żeby można było wyżyć z oglądania reklam, które napędzają zyski producentom i pomiotu hurtu reklamowego…

Napisałam żartem, bo dostrzegam zwykłe wykorzystanie społeczeństwa które doświadcza szkody.

Nie nie zafunduje, najwięcej kasy nie idziesz teraz na dokąłdanie do pensji(stawki nie rosły od 5 lat!), a na “aktywizacje w fundacjach”, czyli na szukaniu pracowników za głodowa pensje np. dla Poczyt Polskiej. Ewentualnie można zasiać się “do sanatorium” czy “na paraolimpiadę”…

Tu się mógłbym zgodzić, rozumiem potrzebę posiadania jednego czy dwóch kanałów, które by stanowiły źródło informacji i “kultury”. I nie miałbym nic przeciwko reklamom czy symbolicznemu abonamentowy (0,1% podatku np.). Tylko taka telewizja powinna realizować swoją funkcję, a nie być przechowalnią dla partyjnych PRowców. Dodatkowo powinno to być możliwie sensownie zarządzane, tworzenie dodatkowych kanałów raczej generuje większe koszty (administracja, premie) niż zyski- inne materiały można na zasadzie VOD publikować w sieci.