Wielu z Was dysponuje w swoim domu serwerem NAS. Nie jest tajemnicą, że tego rodzaju sprzęty i zawarte w nich dyski twarde projektowane są pod pracę ciągłą. Jak więc radzicie sobie z burzą? Czy wyłączacie swoje NAS-y razem z całą resztą elektroniki, usypiając tym samym swoje dyski do kilkudziesięciu razy w roku, czy po prostu dajecie im pracować na okrągło?
Ja wypinam wtyczki z gniazdka i kable sieciowe. Co do kilkudziesięciu burz w roku: gdzie Ty mieszkasz, latarnia Marracalbo w Wenezueli?
Mieszkam na południu. “Liczba i intensywność burz zwiększa się, im dalej na południe tych regionów, a więc im bliżej gór. Średnio notuje się tam od 25 burz rocznie z dala od gór, do nawet 34 dni na terenach górzystych. Historyczny rekord należy do Kasprowego Wierchu. W 1963 roku niebo błyskało się aż przez 54 dni. Do dziś tego rekordu nie udało się już pobić”. (twojapogoda.pl)
Widziałem spalone płyty glówne telewizorów, mimo, że telewizor wcześniej został odłączony i od sieci, i od instalacji antenowej.
ja tam trzymam na ups i raczej nie odlaczam od sieci,przewaznie jak jest duza burza to gdzies sa przerwy w dzialaniu.Wiec i tak go nie ma w sieci ,tylko trzeba miec UPS i ten UPS na ten czas robi prad jak go nie ma.W skrajnych przypadkach sie można dodatkowo oprócz UPS zaopatrzyć w agregat prądotwórczy.
Nie wyłączam. Backupy starsze mam w innych miejscach.
Ja jakoś z przyzwyczajenia wyłączam, bo kilka razy widziałem skutki - ale głównie nie skupiam się na prądzie (chociaż też wtyczki z kontaktu i odłożone daleko od kontatku - kilka razy widziałem skutek, jak przeskoczyło między wtyczką a kontaktem). Staram się wypiąć sieć komputerową (kable ethernet) a jak w domu jest telefon stacjonarny to odłączam kabel telefoniczny. Ostatniego lata w domu rodzinnym:
- podczas jednej burzy padł TPLink DSL i pociągnął za sobą dwie z czterech kart sieciowych w komputerach
- podczas kolejnej burzy padł taki sam model tplinka
Na czas burzy odłączam kabel od neta a zasilanie podtrzymuje ups z baterii - wypinam wszystko z prądu.