No więc - na dobry początek - komputer nie chciał się włączać, wyrzucał niebieski ekran na kilka sek po czym restart, później mu się samoistnie poprawiło. Za to coś zaczeło wżerać procek (użycie waha się tak od 30 do 60% kiedy nic nie robię) i perfidnie, ale to naprawdę perfidnie kasować mi Firefoxa za każdym włączeniem kompa Antywirusy nic nie znalazły, więc zostawiłam go w spokoju. Dziś chciałam wyłączyć autostart czegoś tam i natrafiłam na program o wdzięcznej nazwie siszyd32. Pandę wtedy olśniło i zneutralizowała dziada, ale procesor i Firefoxa dalej coś zżera - proszę więc o sprawdzenie logów i łopatologiczną instrukcję co z tym zrobic (:
Files to delete:
C:\Documents and Settings\LocalService\Dane aplikacji\fvgqad.dat
C:\Documents and Settings\magda\Dane aplikacji\fvgqad.dat
C:\WINDOWS\System32\drivers\lbllqtx.sys
C:\Documents and Settings\NetworkService\Dane aplikacji\fvgqad.dat
C:\Documents and Settings\magda\Dane aplikacji\avdrn.dat
C:\WINDOWS\Temp\~TM7A.tmp
Registry values to delete:
HKEY_LOCAL_MACHINE\Software\Microsoft\Windows\CurrentVersion\Run | sysgif32
Drivers to delete:
lbllqtx
Kliknij w " Execute" i zatwierdź restart komputera.