Witam. Chcę zmodernizować swój komputer na trochę lepszy. Mam do wydania ok. 400 zł. Nie chcę być za rok dużo stratny bo zamierzam na studia kupić laptopa.
Co proponujecie wymienić, sprzedać itp.? Czy może wcale lepiej wszystko sprzedać i kupić jakiś zestaw bez monitora?
Procesor: Intel Pentium IV 3,4 GHZ
Płyta główna: BRAK
Karta graficzna: ATI Radeon HD 4650 1GB DDR2 (zamontowałem inny wiatraczek, 2x większy Silentium)
Dysk: 200GB seagate barracuda, 250GB WD2500,
RAM: 2x 512mb DDR2 DIMM, 1x 1gb DDR2 DIMM,
Zasilacz: ModeCom FEEL-350ATX 350W
Monitor: 19” LCD panoramiczny Belinea 1925 S1W
Chłodzenie na procesorze SPARTAN HE 912.
I jakieś inne drobiazgi jak myszka, klawiatura, głośniki.
W zasadzie jedyną mądrą inwestycją w ten zestaw będzie wymiana zasilacza na konkretny, markowy produkt, żeby ci ten szmelc nie ujarał całości.
Tak więc już jakieś 150-200zł do wydania, za resztę nie zmienisz w nim nic konkretnego, a podejrzewam że chcąc zmienić choćby procesor, musiałbyś wymienić też płytę główną (szkoda, że nie podałeś jaką masz obecnie), a to się mija z celem. Grafiki za te pieniądze też konkretnej nie kupisz, poza tym do tego procka nie ma to sensu.
Prędzej byś to sprzedał na części, dołożył te 400zł i kupił sobie już teraz laptopa albo złożył nowy, nieco lepszy zestaw.
Moim zdaniem nawet jeżeli masz ten zasilacz z czarnej listy a wszystko obecnie działa jak należy to nie opłaca się niczego zmieniać w tym komputerze. Lepiej kupić od razu tego laptopa i mieć spokój a tego (tak jak kolega wyżej radzi) sprzedać.
Sprzedam części z mojego komputera i pomyślę. Teraz jestem w 3 liceum i jak będę szedł na studia to będę chciał kupić laptopa bo teraz nie jest mi aż tak potrzebny, choć przydałby się czasem bo ze stacjonarnym nigdzie nie pójdę.
Jakiś używany w miarę dobry laptop za 1100 zł kupię? Więcej nie mogę wydać bo kupiłem w wakacje samochód, a nie mam stałych dochodów. Fajnie, żeby lapek miał przynajmniej 16,9 "
