Śmierdzący komputer

Otóż jak w temacie, od niedawna po dłuższym użyciu komputera, z tyłu na pewno z zasilacza wydobywa sie niezbyt przyjenmy zapach jakby palącej gumy. Dodam że komputer działa stabilnie, cóż zasilacz tenże też Codegenem nie jest. O co chodzi? Czy taki śmierdzący zasilacz można oddać do serwisu?? Dodam też że od nowości strasznie sie grzeje.

P.S Konfiguracja jest podana w moim podpisie.

Jeżeli się grzeje i śmierdzi oznacza to, że niema odpowiedniego chodzenia lub wcale go nie ma. Ja miałem taki sam problem, nie kręcił mi się wiatraczek w zasilaczu i wydawało nieładny zapach.

no tak, ale ja mam zdjęty bok obudowy, no i wiatraczek w zasilaczu obraca się, tyle że nie szybko-no ale tak jest ustawione.

Mama wrażenie że coś mi sie tam po prostu podtapia. Jak będe miał chwile to wyjme go i obejrze bez rozkrecania, z tyłu jest taka ścianka w rodzaju plastru miodu wiec moge popatrzeć. Naprawde ciężko to wytrzymac, trzeba ciagle wietrzyć a za oknem zimno. Mam dosc już tego podtruwania.

Miałem to samo, trudno to wytrzymać. A komputer Ci się nagle nie wyłącza ??

A może by go tak przeczyścić spręzonym powietrzem? Może to kurz tak smierdzi?

Rozbierz może jakaś izolacja się topi, pewnie pójdzie na serwis, te zasilacze mają wysoką sprawność, nie powinny się grzać, mój VX jest zimny, a to podobna klasa zasilaczy. Albo nie rozbieraj, ja bym od razu szedł na serwis, a jak obrysujesz śrubki to jeszcze Ciebie obwinią że grzebałeś i popsułeś.

Otóż chwilkę po napisaniu ostatniego posta poczułem silną spaleniznę, po chwili wysadziło mi bezpiecznik.

Zasilacz po 3 dniach dostałem nowy, z nowszej serii E6, któy w spoczynku prawie sie nie grzeje jak poprzednik lubił.

Dodane po kilku latach:

I kolejny zasilacz równierz szlak trafił - identyczna sytuacja: śmierdziało, aż w końcu siadło. Mówię dość BeQuiet’om!

Kupuję Corsaira!