Otóż jak w temacie, od niedawna po dłuższym użyciu komputera, z tyłu na pewno z zasilacza wydobywa sie niezbyt przyjenmy zapach jakby palącej gumy. Dodam że komputer działa stabilnie, cóż zasilacz tenże też Codegenem nie jest. O co chodzi? Czy taki śmierdzący zasilacz można oddać do serwisu?? Dodam też że od nowości strasznie sie grzeje.
Jeżeli się grzeje i śmierdzi oznacza to, że niema odpowiedniego chodzenia lub wcale go nie ma. Ja miałem taki sam problem, nie kręcił mi się wiatraczek w zasilaczu i wydawało nieładny zapach.
no tak, ale ja mam zdjęty bok obudowy, no i wiatraczek w zasilaczu obraca się, tyle że nie szybko-no ale tak jest ustawione.
Mama wrażenie że coś mi sie tam po prostu podtapia. Jak będe miał chwile to wyjme go i obejrze bez rozkrecania, z tyłu jest taka ścianka w rodzaju plastru miodu wiec moge popatrzeć. Naprawde ciężko to wytrzymac, trzeba ciagle wietrzyć a za oknem zimno. Mam dosc już tego podtruwania.
Rozbierz może jakaś izolacja się topi, pewnie pójdzie na serwis, te zasilacze mają wysoką sprawność, nie powinny się grzać, mój VX jest zimny, a to podobna klasa zasilaczy. Albo nie rozbieraj, ja bym od razu szedł na serwis, a jak obrysujesz śrubki to jeszcze Ciebie obwinią że grzebałeś i popsułeś.