Śmieszne sceny na studiach i w szkole!

Aż się przestraszyłem : :lol:

A propos,gdzie można dostać baraninę w Polsce?

Teraz już nigdzie: powiesił się w “pace” w Austrii :wink:

Szkoda,że go odwiesili.Powisiał by trochę i jak zając skruszał! :wink:

:? :? :roll: :roll:

:lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!: :lol!:

No to ja może z nieco innej beczki (może nie tak zabawnie jak w temacie, ale napewno też nie tak, jak w postach późniejszych):

  1. W technikum mieliśmy dosyć oryginalnego nauczyciela od BHP. Ponieważ człowiek był dosyć niski, opracował własną metodę kontrolowania uczniów w czasie klasówek. Wykorzystał mienowicie fakt, iż w szkole były bardzo szerokie parapety i podczas klasówek wdrapywał się na parapet i z tej perspektywy sprawdzał, czy ktoś nie ściąga. Widok nauczyciela stojącego na parapecie był doprawdy dosyć oryginalny i niejedną osobę wprawił w osłupienie.

  2. Jeszcze raz w/w nauczyciel - facet ten był bardzo pedantyczny, jeśli chodzi o porządek w klasie. Żeby po każdej lekcji ławki i krzesełka były równo poustawiane, własnoręcznie obrysował każdą nogę krzesła i ławki, i po każdej lekcji dotąd nie wypuścił klasy z sali, aż wszystkie ławki i krzesła stały dokładnie w tych miejscach.

  3. I jeszcze skuteczny, ale zapewnie niezbyt oryginalny sposób na uciszenie klasy w czasie lekcji mojej nauczycielki od fizyki - kiedy zaczynało być w klasie za głośno, kobieta nie przerywała lekcji, tylko zaczynała mówić niemal szeptem. Zważywszy na fakt, iż pod koniec każdej lekcji pytała kilka osób o to, co na niej było, osiągała taki rezultat, że sami się nawzajem uciszaliśmy.

Ja tyle pamiętam,że ksiądz w podstawówce,gdy gadaliśmy,brał taki ćwierć kilowy pęk kluczy i nim w nas rzucał :smiley: :smiley: Pamiętam te siniaki :roll: Katecheta lubował się również w ciskaniu kredą,więc w klasie było cicho jak makiem zasiał:D

To robi nasza pani od polskiego :wink:

Ciekawe co Fiesta w tym czasie robi?Z jego wcześniejszych wypowiedzi,wynika,że smaga batem barany! !!

Moja nauczycielka od Niemieckiego nieraz rzuca kredą, albo wygania z klasy

Mi osobiście zdarzają się codziennie śmieszne szkolne historie, ale jednej nigdy nie zapomne.

Była to lekcja Technik Biurowych (Technikum Ekonomiczne). Mieliśmy ją z młodą nauczycielką prosto po studiach. Jak wiadomo niewprawiona jeszcze w kunszt swego zawodu nie mogła poradzić sobie z jakże żywą i głośną klasą (moją klasą), więc posuwała się czasami do desperackich czynów typu: wpisywanie piątek za bycie cicho na lekcji itp.

Jednak pewnego razu nie wytrzymała chyba nerwowa i zaczęła na nas krzyczeć. Ja wraz z kolegami nie zwracaliśmy na to uwagi i dalej rozmawialiśmy w najlepsze. W tym momencie nasza nauczycielka wyjechał do nas z takimi słowami: „ZARAZ WAM KILKA PAŁEK POSTAWIE I BĘDZIECIE CICHO ! ! !” . W tym momencie nie mogliśmy nic innego zrobić jak tylko zacząć się głośno śmiać z takiego desperackiego czynu. Nauczycielce nie pozostało nic innego jak tylko wyzwać nas od nie wyżytych seksualnie i próbować dalej prowadzić lekcję, chociaż było to nie możliwe przez nasz głośny śmiech. Dziś jak sobie przypomnę tą historię pojawia mi się uśmiech na twarzy.

:slight_smile: :twisted:

To jest najgorsze rozwiązanie jakie można zastosować w tej sytuacji :?

:o W związku z nagminnym przekraczaniem regulaminu,

netykiety oraz zasad dobrego wychowania - topic zamykam.

Niektorzy z Was powinni poważnie

zastanowić się nad sobą. :twisted:

Wstyd :x