Sposoby na zarobek na wakacje

Cześć!

Jako, że mój komputer już nie wyrabia to napisałem temat na forum, wszystko ładnie pięknie tylko brakuje mi najważniejszej rzeczy - pieniędzy. Jako, że mam 16 lat to troszkę ciężko się zatrudnić, bo chodzę jak normalny człowiek do tzw. gimbazy i po prostu nie mogę. Za niecałe pół roku wakacje, chciałbym już na nowym sprzęcie popykać, wszystko chodziło by jak trzeba. Tylko mam do Was pytanie. Jaką pracę mógłbym wykonywać, bo słyszałem jak na razie o dwóch, o których na 100% każdy słyszał. Pierwsza to chyba znana przez każdego - zbieranie truskawek. Druga to roznoszenie ulotek, według mnie nie ciężkie - biorę rower i jeżdżę z kumplem po osiedlach. Co do zbierania truskawek to słyszałem, że niektórzy oszukują, np. mówią, że te truskawki są jakieś poobijanie itd. i po prostu płacą mniej za jeden koszyk. I tutaj pierwsze pytanie, czy można dużo zarobić nie przemęczając się zbytnio i ile trwa jedna zmiana? Plecy mam wytrzymałe, więc schylać się to nie problem. A z roznoszeniem ulotek to dziwnie troszkę, bo nie wiem od kogo mógłbym się dowiedzieć co i jak i jakie miałbym zarobki, po prostu nie ogarniam tego.

Podsumowując, to chcę dowiedzieć się kilku rzeczy:

a) ile zarobię pracując mniej więcej tyle samo?

b) ile trwa jedna zmiana (czy jest to ustalane przez każdego osobno)?

c) godziny pracy (rano, po południu czy wieczór)?

d) czy ciężko taką robotę dostać (liczą się znajomości czy co)?

 

Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi, WHISKEYn1.

 

Usunięto część ze słupa ogłoszeniowego// semtex.

Witaj, popraw proszę tytuł tematu tak aby wstępnie informował o problemie, użyj przycisku EDYTUJ , który znajdziesz w prawym dolnym rogu Swojego posta-> następnie skorzystaj z opcji Użyj pełnego edytora. Dziękuję za uwagę.

Tip: Unikaj słów: “problem”, “help”, “pomocy” i.t.p. Tego typu słowa nie spowodują szybszej reakcji a mogą odnieść odwrotny skutek od oczekiwanego, tytuł tematu ma być skróconym opisem Twojego posta- powodzenia.

Pierwszy sposób to pozbycie się gratów,zbędnego sprzętu z domu,garażu za zgodą rodziców.Wystawiasz to na jakiejś stronie no i czekasz na klienta.Co do prac sezonowych to nigdy jak byłem w Twoim wieku nie podejmowałem się gdyż zawsze mało płacili  :slight_smile:

W domu jak wspomniałem jedynie zabawki, deska, BMX i jakiś nieużywany sprzęt - DVD i aparat. Pierwsze rzeczy to kasa dla mnie, z drugiej części po 20% (rzeczy taty za wystawienie daje mi 20% zarobku). W garażu niestety gratów nie mam, szafka z narzędziami, rower i samochód - nic na sprzedaż.

A co do prac sezonowych to nie wiem, bo nigdy tego nie próbowałem. Teraz żałuję jednej rzeczy, otóż kolega jest ministrantem (ja ateistą, ale do bierzmowania idę, bo wiadomo spiny lecą) - mógłbym również zostać, ponieważ jak na razie w ciągu 5 dni zarobił 450zł, tyle, że łącznie ma 30 dni chodzenia po kolędzie - miesiąc. Strasznie dużo, jednak żałuję tego, że nie mam kasy, nie tego, że nie zostałem ministrantem :smiley:

jak masz jakieś turystyczne miejscowości w pobliżu (albo nawet i nie, bo i tak często śpisz na miejscu) to w ramach wakacji możesz tam jakąś robotę znaleźć w jakimś sklepiku  z pierdołami, czy w restauracji czy sprzedając jakieś lody, czy popkorn… cokolwiek… nie wszędzie pewnie nieletnich będą chcieli,ale sporo z moich znajomych tak dorabiało. Ja przez wakacje potrafiłem po kilka fajnych kompów złożyć z zyskiem, ale to trzeba mieć komu, po znajomości, bo tak na ślepo to raczej nikt nie weźmie gimnazjalisty :slight_smile:

Nie wspomniałeś także o pyszotach, którymi “mochery” częstują ministrantów :stuck_out_tongue:

Jak się uczyłem (akurat miałem już 18 lat), w weekendy roznosiłem ulotki, póżniej pracowałem też trochę w pizzerii. Jeśli chodzi o ulotki, zarobek słaby, ja miałem 3 - 4 gr od sztuki (zależy od dostawcy) i miesięcznie wyciągałem 150 do 200zł, to było jakieś 12 lat temu, wiec mogło się coś nieznacznie pozmieniać (5 - 6 gr), jakbyś roznosił codziennie, to może z tysiaka byś wyciągnął. Na początku trzeba się trochę nabiegać, poznać teren, na początku nogi strasznie bolą, czujesz każdy mięsień, o którego istnieniu nawet nie wiedziałeś i ogółem padasz na twarz, jak się wprawisz i nabierzesz kondycji, to potem jest luzik.

A coś o zbieraniu truskawek wiecie?

@roobal, wiesz może, gdzie można się ogłaszać jako koder stron WWW ?

Jesteś młody, zdrowy i chcesz zarobić. Najlepiej znaleźć sobie własny interes. Kiedyś, po powodzi pogoniłem młodego do roboty, choć “niby nie było” pracy!

16 lat, rower, chęci, to podstawa. Ja, 45 lat temu na piechotę chodziłem i pytałem się po kolei, komu przeczyścić z rdzy i pomalować parkan. Wiosny, lata i jesieni brakło. Zaczynałem popołudniami już w kwietniu. Do lata to miałem rower za 1000 złotych i nie tylko. W lecie, to całe dnie czyściłem parkany i malowałem. Czasami jechałem po farbę i rozpuszczalnik. Wtedy to dziennie wychodziłem na 200 złociszy, to i tak miesięcznie w lecie było cztery pensje mojej mamy. Pielęgniarka zarabiała niecały tysiąc. Za cztery tysiące można było kupić krowę i pół telewizora lazuryt. Gdy się z tysiąc domów obejdzie, to z 50-cioma ludźmi można się umówić. Dziesięć godzin dziennie pracowałem. W następnych latach, to chodziłem z bratem do rozładunku wagonów. Przy workowanym wapnie straciłem trochę zdrowia, ale pojechałem “do szkół” i to mnie uratowało, ale też w wolnych godzinach ludziom okna, mieszkania malowałem.

Aby zacząć i pokazać, że niedrogo i szybko, to zaraz jedni przekazywali drugim.

Własna inwencja, to najlepszy kapitał. Truskawki, to nie wakacje. Zawsze po połowie maja już się pokazują, a po paru tygodniach, już tylko wspomnienie po truskawkach, a gdzie jeszcze do wakacji… Znam nawet tych, co do Szwecji jeździli na zbieranie czarnych jagód, nawet parę tysięcy szwedzkich koron przywozili po dwóch miesiącach, tylko byli jakoś dziwnie wychudzeni.

Pisemna zgoda rodziców i praca jest wszędzie, nawet chodzenie po starszych ludziach i robienie im zakupów, jakby co.