Posiadam kartę graficzną GTX 660 2 GB od Asusa.
Gdy podłączam kartę graficzną do komputera wszystko ładnie działa, lecz gdy instaluję sterowniki ze strony Nvidi to przy ~70% ekran robi się czarny i nie wyświetla windowsa.
Następnie, gdy próbowałem uruchomić go ponownie to windows ładuje się normalnie, ale po chwili znikają okienka zostają same krążące kuleczki, które po chwili się zatrzymują (czekałem tak z 10 minut i nic).
Nie wiem co powinienem zrobić. Odpalić jeszcze raz i czekać dłużej ?
Uprzedzam pytania:
Tak karta jest podłączona do zasilacza 6-pin.
Próbowałem odinstalować sterowniki i zainstalować jeszcze raz.
Zrób Live CD z linuksem. Uruchom na nim kartę.
Jeżeli problem wróci, to karta jest martwa.
Dla pewności możesz zabrać i u kogoś innego sprawdzić, ale na 99% to samo będzie, krzaczenie.
Tak jest z umierającymi kartami, działają jeszcze chwile na generycznych sterownikach, a na własnych nie.
Tak starych kart nie naprawia się, można reanimować w piekarniku, czasem chwile podziała, ale generalnie -> szukaj nowej.
PS. A to Twoja, czy kupiłeś? Bo ktoś ostatnio właśnie pytał, ja nie wiem… skąd taka moda na retro.
Sprawdź na sterownikach z WU. Pozwól aby to system sam zainstalował sobie sterowniki i zobacz wtedy jak będzie zachowywała się karta. Upewnij się też czy instalujesz odpowiednią wersję sterownika. Na przykład byś nie instalował wersji 64 bit na systemie 32 bit.
Mam na jednym komputerze kartę na tym chipie, więc problem kompatybilności z W10 należy wykluczyć.
Problem jest albo z czymś w systemie, albo samej karcie. gtx660 może jest stara, ale jeszcze jara i takiego Wieśka3 można pograć
Windows 10 powinien sam zainstalować prawidłowe sterowniki do tej karty w trakcie instalowania aktualizacji. Gdy to zrobi, nie instaluj (chociaż tymczasowo) sterowników ze strony nVidii.
Karta jest uszkodzona. Dokładnie chipset graficzny. Mam kilka w serwisie w podobnymi objawami bo naprawa nieopłacalna. Już przy cenie 50 zł powinna zapalić się lampka, że coś nie tak jest.
