Mam stół rozkładany i jego nogi niestety ale już latają na boki mimo wzmocnienia małymi kątownikami. Mogę zastosować większe, ale żona chce nowy niższy stół, a ten wyrzucić.
Nie chcę wyrzucać dobrego stołu (no powiedzmy…) by później kupować taki sam za minimum 600zł.
Dlatego wymyśliłem sobie, że nogi będą osobno i blat osobno, tak by w każdej chwili przyniesiono stół wraz z nogami z piwnicy nadawało się do użytku.
Pomyślałem, że okręcę nogi i te pseudo wzmocnienia, które są w standardzie i zastosuję kotwy przykręcane. Kotwy będą przykręcone na stałe w blacie (od góry ładne zaślepki srób a same kotwy pomalować), ale jest mały problem.
Nogi mają 85mm x 85mm, a kotwy są albo za małe albo większe 90mm na 90mm.
I teraz, te 5cm będę bombinował by po włożeniu nogi w kotwę stabilnie stało albo znajdę inne rozwiązanie, tak by nogi raz dwa można było wmontować z powrotem.
@januszek poważnie z wiader w domu jecie? Ogarniam jeszcze hipsertwo w stylu picie ze słoików, czy jedzenie steka z deski do chleba, ale za daleko poszedłeś z tymi wiadrami.
Dopóki się chwieją, to rozkładanie brzmi nierozsądnie
Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby zastosowanie śruby szwedzkiej, ale to wymaga wykonania nawiertów. Zastosowanie dwóch (po przeciwnych stronach) na jedną nogę gwarantują bardzo dużą sztywność i wytrzymałość.