Przeglądałem wcześniejsze tematy i jestem zaskoczony Waszą uprzejmością oraz fachowymi radami, dlatego zwracam się do Was z moim problemem.
Podłączyłem aparat przez USB, ale komputer go nie wykrywał więc próbowałem parę razy. Za którymś razem poczułem smród i ekran zrobił się czarny, ale komp działał.
Gdy odłączyłem kabel usb od komputera i aparatu to był bardzo gorący i jak sie pozniej okazalo stopila się końcówka od strony aparatu.
Komputer się włącza, ale:
Przyciski na obudowie nie reagują
Ekran monitora jest czarny i nie ma sygnalu
Wiatrak na procesorze się kręci
Wczesniej usb dzialalo: kierownica, pendrivy i inne pierdoły.
Prawdopodobnie zasilacz, który już dawno to powinien zrobić umarł. Smród leciał z monitora czy z komputera? Przyłóż nos od tyłu obudowy na wysokości zasilacza jeżeli śmierdzi to jest tak jak mówię.
Musisz zdjąć boczną klapę obudowy i szukać śladów spalenizny, trzeba sprawdzić każdy podzespół osobno, na początek zrobiłbym to z kartą graficzną.
Smród był z kabla, komputer nie śmierdzi oraz brak jakichkolwiek śladów spalenia. Wyciągnąłem zasilacz żadnych śladów i bez zapachu, karta graficzna tak samo.