Mam takie do Was pytanie. Zapewne część z Was studiuje informatykę… Chciałby zapytać o organizację waszej pracy. Chodzicie na wykłady z laptopem? Robicie coś na nim? Testujecie to co się Wam tłumaczy? A może macie jakiś tablet i na nim notujecie? A może jednak klasyka i zeszyt wystarczy?
Przepraszam, za takie być może proste pytania, ale sam nie wiem jak to jest.
Jeśli okazałoby się, że tablet, to musiałbym rozwarzyć co kupić, iPada 4 czy może Samsunga Galaxy Note 10.1 bo ponoć na nim się bajecznie robi notatki z S Penem.
Na wykładach się słucha i notuje do zeszytu. Na ćwiczeniach masz laborki ze sprzętem komputerowym. Więc po co wydawać kasę na takie “gadżety”? Zachowaj tą forsę na imprezy studenckie
Może nie informatyka, ale znam osoby korzystające w tabletów i jak ktoś rzeczywiście notuje to wydaje się fajna sprawa. Ja notatek prawie nie robię, więc póki co szkoda mi kasy, chociaż w przyszłości do rozważenia sprzęt. Im dalej tym wydaje się mniej bezsensowny U nas by coś takiego nie przeszło pewnie, ale na informatyce sporo osób z komputerów normalnie korzysta (tak mi znajomi mówili) i nie ma tam problemu choćby z podłączeniem się do gniazdka na sali wykładowej.
edit:
Ja do notowania na tablecie nie wiem czy bym się przekonał, u mnie raczej by służył taki sprzęt do przeglądania materiałów. Ale podobno kwestia przyzwyczajenia. Zaletą jest na pewno to, ze ma się wszystkie notatki i sporą cześć materiałów 1 miejscu, zawsze pod ręką.
Nie sądzę, że kupowanie sprzętu dla takich pierdół jest aż tak istotne, tyczy się to każdego kierunku, nie tylko informatyki. Na laborkach raczej pracujesz, a nie notujesz ;-).
Na wykłady to się nie chodzi tylko wysyła czasem delegację kiedy kolokwium albo egzamin Tak naprawdę (przynajmniej w moim przypadku) wykłady były prowadzone “bo tak jest w programie” i nic nie dawały. A sprzęt własny - diablo konieczny. I to nie tablet czy inna popierdółka tylko w miarę potężny laptop żebyś w razie czego mógł udźwignąć kilka maszyn wirtualnych naraz bądź potężniejsze IDE - Netbeans/Eclipse/VS.
Jak pod kątem wykładów to się wstrzymaj, zawsze kupić będziesz mógł. U mnie byłby w sumie przydatny, bo masa materiałów jest w formie elektronicznej, więc można by mieć je pod ręką. Teraz zdarza mi sie korzystać z telefonu, ale to raczej ostateczność.
Zeszyt i jazda. Zresztą często wyniki laborek to jakieś tam skrypty, programiki, a czasem, jak na przedmiotach typu “Podstawy elektroniki, miernictwa” nawet nie ma czasu notować.
– Dodane 18.04.2013 (Cz) 18:50 –
A potem wychodzą na ulice rzesze “informatyków” nie znających nawet modelu OSI czy architektury von Neumanna Pograć to sobie mogę w domu w normalnych warunkach.
Zresztą ja już skończyłem studia. Zostało mi tylko dopieszczenie pracy inż. i obrona
Kiedyś zdarzyło mi się robić zarówno notatki na tablecie (z piórkiem), w postaci zwykłego notowania do OneNote, jak i kiedyś mazałem po slajdach w PowerPoint. Całkiem fajna sprawa.
Ale jeśli do tego masz kupować kompletnie nowy sprzęt… niekoniecznie. To gadżet. Po pewnym czasie przestaje się na wykładach tyle notować…
W moim przypadku to wygląda tak, że kupuje jeden zeszyt 90 kartkowy - starcza mi na rok (na pierwszych dwóch latach na semestr).
Jeśli chodzi o laboratoria - jest sprzęt i pracuje na nim, jedynie co to może wyniki kopiuje na pendrive-a. Są oczywiście osoby z laptopami i tabletami, ale na wykładach to oni grają, ale na laborkach to pracują na nim.
To znaczy zanim bym kupował tablet do notowania to bym się właśnie wstrzymał semestr i zobaczył, czy w ogóle będę notował Przy czym jak pisałem wyżej ja np. myślę, że urządzenie może być przydatne nawet jak się nie notuje. Chociaż póki co kasy mi na nie szkoda.