Świeżo upieczony kierowca - Szukam w miarę taniego samochodu

Witam, jaki używany samochód polecilibyście dla początkującego kierowcy? Szukam czegoś, co będzie możliwie tanie w eksploatacji i zakupie. Budżet jeszcze nie został ustalony, ale obstawiam jakieś 3000 - 5000 na zakup wozu. Cudów nie oczekuję, ważne, żeby pojeździł przynajmniej te kilka lat, aż uzbiera się hajs na coś lepszego. Myślałem o Sienie, co o tym sądzicie? Czy to byłby dobry zakup? Jestem otwarty na inne propozycje w rozsądnym przedziale cenowym. Zaznaczam tylko, że nie chcę nic z BMW, MB, AUDI itp.

Radzę ci - wejdź na autocentrum.pl i sprawdź, ile ludzie płaca za 100km (bo to najważniejsze), ile za naprawy, wypisz sobie 10 najtańszych aut i szukaj takich :slight_smile: Za te pieniądze znajdziesz spokojnie starsze auto - 95-99 rocznik - w stanie niewymagających większych wkładów przez następne dwa lata.

Ja Sieny z silnikiem 1.2 ci nie polecę - pomimo tego,że auto się ledwo toczy, to i tak jest droższe w eksploatacji niż zagazowane 1.8. Dużo droższe.

Golf/Polo, Corsa/Astra, Felicia/Fabia - żadnych cudów, to tylko jeździ.

Przez parę lat pewnie się spsuje lub będzie trzeba coś wymienić z powodu zużycia jak 99% aut, ale majątku za naprawę/wymianę nie zapłacisz.

Wymienianie obok siebie Golfa i Felicii - :o :expressionless:

Radzę Ci, poszukaj lepiej sam - bo tutaj zaraz poradzą ci passata zespawanego z dwu :slight_smile: Szczególnie, że komputerowcy to się znają na motoryzacji wręcz niesamowicie :smiley:

Nie wiem jak się spisuje te 1.2 w Sienie, ale poza tym myślę, że to bardzo przyjemny samochodzik. Ja jeżdżę Albeą 1.2, czyli w sumie następcą Sieny, tyle, że u mnie to jest 16V zagazowana. No i jest bardzo tania w utrzymaniu i eksploatacji, jak coś to sporo można przewieźć, bo z tyłu ma więcej miejsca niż w wielu autkach segment wyżej. Moc może nie powala, ale jak patrzę na to jak ludzie jeżdżą to dla większości nawet połowa tego by starczyła xD. Jeżeli idzie o wady to trochę mi wydech rdzewieje i musiałem go łatać oraz bardzo specyficzne, czułe wspomaganie kierownicy, do którego można się oczywiście przyzwyczaić, ale trzeba uważać przy większych prędkościach- maksymalny skręt kół jest przy niecałym obrocie kierownicą, a do tego bardzo lekko ona chodzi, więc nie można sobie pozwolić na żadne luzy w układzie. No i jest to autko z serii: ‘na wyposażeniu obrotomierz i lakier’, co przy tym przedziale cenowym dla mnie było zaletą, bo nie ma się co psuć :P… (tak wiem, tak sobie to tłumaczę, ale coś w tym jest jak porównuje do problemów jakie mają z samochodami znajomi :P)

Ja proponuje szukanie autka w tym przedziale zacząć z innej strony. Najpierw mniej więcej określić czego szukamy, potem rozglądać się za samochodami, a dopiero jak znajdziemy konkretny egzemplarz to go oceniamy. Bo przy starszym samochodzie i tym budżecie nie tyle istotne jest jaki model, czy marka to będzie, a to w jakim będzie stanie, jak będzie zajechany itd. Po jakimś czasie sam zauważysz jakie modele Ci się będą powtarzać.

Fiat 126p

Może do 5 tysiaków by znalazł jakąś meganke.

Szczerze mówiąc mam Seicento 1.1 już 6 rok ( nie miałem kasy na nic innego ) i jakoś powiem oprócz drobnych wymian typu tłumik, klocki, wymiana płynów, oleju jakoś odpukać auto jeździ bez awarii. Po kilku latach może paść drobna elektryka, mogą się zdarzyć gdzieś wycieki, ale to drobne i mało kosztowne naprawy. Wielkim minusem jest spalanie 7-8 litrów / 100km w jeździe miejskiej jak na małe auto to trochę dużo. Ewentualnie Corsa, ale 1.6 ęż tanie w utrzymaniu i mało awaryjne

znaszmojemail1

To ładnie masz ciężką nogę.Moje seicento spala 7,5 l ale LPG. Benzyny nigdy nie przekroczyło 6 litrów,a przeciętnie zużywał ok.5,5 litra na 100 km.

Za 3-5tyś to kupisz pewnie jakiś samochód i będziesz jeżdził ale po mechanikach .Na cos w dobrym stanie technicznym (nie po dzwonach) min 10tys. Szukaj Toyota corolla ,mazda 323 -samochody nie do zdarcia.

Tylko co to znaczy ‘spalanie w mieście’. jeden mieszka w dużym mieście, jeździ głownie w godzinach szczytu i więcej stoi na światłach niż jedzie. Drugi mieszka w mniejszym mieście, czy jeździ głównie wieczorami i jego spalanie będzie dużo mniejsze mimo, że też w koło musi hamować, zatrzymywać się itd.

O, w tej kwocie uważałbym za klimę, bo ten bajer też wymaga nakładów później i jak nie będziesz nic z tym robił to nie dość, że chłodzić to będzie lipnie to tylko smród i stęchlizna będzie :P. A jak ktoś kupuje autka za kilka k to raczej nie po to żeby dokładać potem na konserwację klimy.

Ja przez 3 lata posiadania autka musiałem dopłacać:

-raz przegląd przy kupowaniu, żeby wiedizeć w co się pakuję… istotna sprawa żeby jakiegoś złoma nie kupić czy skarbonki

-naprawić to o czym było wiadomo w momencie kupna, bo wyszło przy kontroli- ok 500 zł

-2x przegląd i podbicie badań

-2x naprawa wydechu, raz tylko przyspawać kilka minut, drugi raz już nie było czego spawać, więc jakiś nowy kawałek żelastwa… po kilkadziesiąt zł

-komplet opon zimowych, 2 opony letnie (na wiosnę teraz potrzebne będą drugie 2)

-poszła nagrzewnica, sporo roboty, najpoważniejsza awaria póki co, 500 zł

-założenie centralnego zamka- jakoś 300-400 zł razem z montażem- zamek z allegro, montaż w ASO (samemu bym nie potrafił, bo nietypowy, a w ASO najmniej chcieli)

-nowe radio, bo to co było to jakiś złom wetknięty tylko po to, żeby puste nie było, bo ktoś sprzedając swoje zabrał ;p, na szczęście głośniki zostawił xD

-raz wymiana oleju

-2x wycieraczki ;p, płyn do spryskiwaczy

-1x wężyk od wlewu benzyny

Co za zdziwienie… Jedno i drugie to VAG tyle samo warte. Z tym że Golf 1.6 ma niewiele więcej mocy od Feli 1.3 MPI

Z tego co widzę to po mechanikach to stoją dużo nowsze auta (elektronika?) - nawet Mercedesy nie do zajechania i popsute Toyoty, której Pan w reklamie nigdy nie widział .

No wiadomo, jak w każdym używanym…

I o to mi właśnie chodzi.

LOL, ja nie chcę samochodu, w którym zginęła cała niemiecka rodzina :stuck_out_tongue:

Ja nawet nie myślałem o tym, żeby brać samochód z klimą. W tym przedziale cenowym klima to chyba lekka przesada moim zdaniem.

Dzięki za zainteresowanie tematem, ale chyba dalszych informacji będę szukał na odpowiednich do tego stronach/forach (np. wspomniane autocentrum). O samochodach mam póki co takie pojęcie jak kret o gwiazdach…

Za taką kasę kupisz samochód z elektryką, czy klimą. Ja się nie trudno domyśleć im starsze autko tym za tą samą kasę będzie lepiej wyposażone.

No i pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak ‘okazja’ :P… jak autko nie kosztuje tyle co jest warte to znaczy, że jest warte jeszcze mniej xD

Sam szukałem autka za 5-7k… tyle, że docelowo dałem jednak za nie 2x tyle :stuck_out_tongue:

Z resztą możesz teś iść w druga stronę i kupić auto za zdecydowanie mniejszą kasę i a resztę przeznaczyć na ewentualne remonty i odpicowanie. Kolega odkupił od jakiegoś dziadkadużego fiata za 100-200 zł, któy i tak miał iść do kasacji- i dziadek zadowolony, bo autko, z którym był zżyty nie poszło na złom, tylko dalej mogło jeździć i kolega, który miał autko za pół darmo. Po 1,5-2 latach gdzie między czasie brykę całkiem fajnie odpicował (odnowione chromowane elementy, alusy, jakieś drobiazgi) puścił autko dalej za więcej niż w nie w sumie zainwestował.

A ja szukałem za 5 a dałem 3,5 i na razie włożyłem w niego groszowe sprawy - jedyna naprawa to 130zł cieknąca półoś.

Przejechałem w ciągu roku 18 tys.

Okazje istnieją, jak najbardziej. Tylko nie mają w tytule OKAZJA.

Btw. w tym przedziale z tego co pamiętam sporo przewijało się autek typu Lanos, Fiat Brava, jakieś Rovery.

U mnie ostatecznie skończyło się na dylemacie:

Albea 1.2 16V, praktycznie bez elektryki, z bajerów 1 poducha, wspomaganie, z gazem, tania w eksploatacji, rocznika 03 (1 rej. 04) za 14k. W stanie podejrzanie dobrym.

vs

Vectra jakiś większy silnik, dość ładnie wyposażona, ze skórą, elektryka, klima, benzyna bez gazu, rocznik 97-98 za 10 tys. czy coś koło tego. Ale widać, że trochę zajechana.

…czy dobrze wybrałem… ciężko stwierdzić, bo nie wiem jakby się spisywało to drugie autko, w każdym razie, nie żałuję, niskie koszty eksploatacji jak najbardziej pasują do ‘studenckiej bryki’ :stuck_out_tongue:

Polecam jakiegoś japończyka z lat 90 (Mazda 323F BG lub BA z silnikiem 1.8, Toyota MR2, Mazda 626, Mitsubishi Eclipse). Te samochody są nie do zajechania, nie to co obecne z “plastikowymi” silnikami…

Ja bym ci polecił Opla Corse C. Moja mama ma taką od nowości (tj. 2003) i ani razu nie zawiodła. Ma klimę i całkiem przyzwoite fabryczne audio. Nawet na fabrycznym akumulatorze ciągle jeździ. Może za 1,5 roku jak będę miał prawko, to ją przejmę :smiley:

No i z tego co widzę to 80KM, całkiem ładnie, pewnie mało pali mając zapas mocy przy tak małym silniku. (BTW Kopia Sieny jak się patrzy, przód i tył trochę inny). Tylko pytanie co do cen i dostępności części eksploatacyjnych (pozatymi które wymieniłeś). DO VAG masz od diabła. No i ciekawe jak to na LPG się spisuje.

No jeżeli idzie o zapas to szału nie ma. To znaczy nie mam za bardzo porównania z podobnymi. Ale przy wyprzedzaniu biegami namachać się trzeba. Maksymalny moment w tego typu silniczkach jest dość wysoko, więc do wyprzedzania trzeba redukować, zazwyczaj do 3. O właśnie biegi tez ma tak ciekawie zrobione, że 5 ma tak wysokie przełożenie, że spełnia rolę takiego biegu do jazdy ze stałą prędkością, jak w innych autkach 6ka, to znaczy przyspieszanie na 5ce ma sens dopiero przy prędkościach pewnie powyżej 130-140 (tak z pamięci na oko mówię, bo nie jeżdżę patrząc na liczniki cały czas ;p) czyli w sumie to nigdy. Nie ukrywam tez , że nie raz przy wyprzedzaniu przydałaby się większa moc… no ale nie jest tez tak, że wyprzedzać się nie da, czy ze świateł dynamicznie ruszyć. W trakcie wakacji jak jeździłem w dłuższe trasy to za 30l gazu przejeżdżałem 300-350 km- przy jeździe dynamicznej z prędkościami powyżej tych ‘ekonomicznych’. Zimą potrafiło i starczać na 250 km, ale to głównie jeździłem po korkach w mieście, czy grzałem tyłek na parkingu czekając na kogoś, to taka w sumie dolna granica jaką udało mi się osiągnąć. zazwyczaj przejeżdża sie te 300, 300 z hakiem w jeździe po dużym mieście, więc liczę, że palę 10l gazu/100. Benzyny nie dużo mniej (7-8?)… ale nawet nie liczyłem nigdy :stuck_out_tongue: Ale więcej niż ludzie podają w necie, pewnie ze względu na styl jazdy trochę… znowu jak jeżdżę na gazie to też nie mam parcia tak na oszczędzanie. Gaz miał już założony, chyba z 05, czy 06, sekwencja, wlew obok wlewu paliwa, więc z zewnątrz nie widać nawet, ze gaz ;p. Ale patrząc po rachunkach za instalację to całkiem porządna- zakładając, że oryginalne. Ogólnie ładnie zrobiony, utrata mocy przy normalnej jeździe niezauważalna- to znaczy jak się przełącza i porównuje to pewnie będzie (albo efekt placebo, ciężko stwierdzić, a sprawdzać mi się nie chce), ale tak jadąc i nie patrząc to nie jesteś w stanie stwierdzić na czym jedziesz. Tyle, że gaz taki w miarę pewny, bo na jakimś marnym najtańszym szemranej jakości i na maxa zasiarczonym to jest różnica. Części zależy jakie, bo sporo pasuje z innych fiatów, właśnie ze Sieny, Palio weekend, Bravo/a, Panda o.O… ale są i takie, które są tylko pod Albeę i wtedy problem, bo nie jest to specjalnie popularny samochód… chociaż teraz jeździ tego dużo więcej niż jak ja kupowałem- jak ja brałem to była to pierwsza Albea jaką widziałem (a przynajmniej nigdy nie zwróciłem na taki samochód uwagi), jak kupowałem opony to tez nikt nie wiedział co to i jakie i chcieli mi takie jak w Sienie wstawić, ale w instrukcji wyszukałem, że większe. Jak byłem w ASO w sprawie centralnego to też w nie bardzo wiedzieli chyba o co chodzi, a przynajmniej gość z którym gadałem o montażu centralnego, bo np. stwierdził, że największy problem, to części, bo drogie, a montaż to bez problemu i grosze… potem się musieli nieco zdziwić, bo montaż tragiczny :P, a części właśnie za ułamek ceny z allegro kupiłem jakieś chińskie :P… ale miło, że założyli, działa bez problemu.

O i nie wiem jak z innymi samochodzikami tej klasy, ale przy dużym wietrze przy większych prędkościach (120-140km/h) robi się nieciekawie przy bocznych podmuchach… ale tu mam porównanie głównie z 2,5 tonowym autkiem ojca, którego nic nie rusza, więc totalnie nieobiektywne.