System na nie wspieranym komputerze wyłącza się dłużej z dyskiem SSD

Jakiś czas temu zainstalowałem Windowsa 11 na nie wspieranym komputerze, dla testów.
System działał poprawnie, nawet włączał się w kilka sekund do ekranu logowania tak, jak w Windowsie 10, ale już same wyłączanie systemu za każdym razem trwało dłużej, dłużej niż w Win10, który wyłącza się szybko.
Chciałem dowiedzieć się, czy jest tu jakiś użytkownik na forum, który instalował system też na nie wspieranym komputerze i zauważył, czy system wyłącza się dłużej?
Niby to jest pierdoła, ale trochę nie daje spokoju. Albo po prostu optymalizacja Windowsa wciąż jest skopana?

Ja miałem alfę/betę na 12 letnim intelu i nie zauważyłem by wyłączał się dłużej nawet jak użyłem hybrydowego zamykania.
Czyli mogli to popsuć to w 3-4 alfie/becie po premierze (po 5 października 2021) lub normalnie dużo później aktualizacją KB - ostanie niby psują tryb awaryjny bez dostępu do sieci.

Czyli musisz czekać na wrażenia osób z świeższą instalacją Windows 11, być może nawet na podobnej platformie sprzętowej jakby sprzęt z okolicy 2016 (z np. Intelem 7 generacji jaki dalej nie załapał się na listę) z winy procesora był skreślony i nie było takich problemów.

No właśnie, nie przypominam sobie, by te pierwsze wersje systemu miały ten opisany przeze mnie „problem”. Być może rzeczywiście któraś aktualizacja to popsuła.

Znowu? Instalowałem W11 dzień po premierze, tryb awaryjny też nie działał, bo po prostu ładował system pliki przed ekranem logowania i po chwili blue screen, czy też black screen był.

Dla wersji home spróbuj sposobu z rejestrem, Wartość 0 aby system nie czyścił pliku stronicowania przy każdym wyłączeniu

Tylko wersję Home instaluję.
Planuje zainstalować Windowsa 11 po tej przyszłej, dużej aktualizacji, która latem ukaże się. Wtedy sprawdzę. Systemu nie mam obecnie na dysku.

Więc mają z tydzień na porządne naprawienie by 10 maja nie blokować przymusowej aktualizacji (jak ktoś kilka razy dziennie coś weryfikuje w trybie awaryjnym - to jedyna logika czemu przeoczyli, bo nikt tam nie zagląda).

Na virtualboxie wydaje mi się że system się trochę dłużej zamyka niż W10.
Ale nie są to jakieś wielkie różnice 5-10s.

Czas pewnie zależy od ilości aplikacji działających w tle, które system musi zamknąć przed zakończeniem pracy.

Zainstalowałem dziś W11, korciło mnie by potestować to i owo w systemie. Raczej z tym systemem zostanę, już pal licho te drobne błędy.
Ciekawy jestem, czy teraz, jak ta większa aktualizacja systemu wyjdzie latem (podobno latem), to czy optymalizacja systemu będzie poprawiona min. Będzie trzeba obserwować.


Postanowiłem póki co nic nie grzebać w systemie, poczekam na ten większy „apdejt” systemu, wtedy będę obserwować jak system zachowuje się. Będzie lipa, coś się pomyśli.

Tu sprawdzaj. A nuż coś wskaże.

Ciekawe, tak to u mnie wygląda:


Pytanie, w czym teraz leży problem?

Wybierz „Szczegóły” a nie „Ogólne”
Powinno być coś takiego z rozbiciem na poszczególne czasy.

Mu pewnie chodzi o niebieskie tło.


Wczoraj zauważyłem, że system wyłącz się raz szybko, raz właśnie wolno.

Jesli masz system na bajpasach to całkiem mozliwe że są problemy.
System nie potrafi zamknac sie w oczekiwanym czasie z jakiś powodów więc jest uruchamiana opcja przedłuzajaca zamykanie do ok. 5 minut (PreShutdown) Ta wielkośc jest gdzies w rejestrze ustawiona ale nie pamiętam gdzie a szukać mi sie nie chce.
Co to powoduje? Musisz szukać.
Myśle ze jedynym sposobem będzie uruchamianie systemu w opcji clean boot, dodawanie usług i test zamykania systemu aż sie cos wyłapie.
P.S. Sa aplikacje mierzace szybkosć uruchamiania poszczególnych składników systemu ale o takiej mierzacej jej czas zamykania, nie słyszałem.

Czaję. Dzięki za wskazówki w takim razie.