System nie widzi plików na jednym z dysków

Witam. Mój problem polega na tym, że system nie widzi plików na jednym z dysków. Ale zacznijmy od początku. Grałem sobie w Wiedźmina 2 i w pewnym momencie gra się zawiesiła. Jedynym rozwiązaniem był reset, nie przejąłem się tym jednak, gdyż zdarzyło się to nie po raz pierwszy. Po ponownym uruchomieniu, patrzę na pulpit, a tam połowa ikon pozbawiona jest grafik (posiadają tylko tą domyślną z kartką, w której jest okienko). Tym też się nie przejąłem, bo na Windowsie nie takie rzeczy się widziało. Spróbowałem więc uruchomić grę i wtedy do mnie dotarło… “Brak skrótu”. No dobrze, wszedłem w Mój Komputer, potem dysk F i zacząłem się zastanawiać, czy mam się śmiać, czy płakać. Na dysku znajduje się tylko folder .Trash-1000 i jest pusty. Poza tym nie można do niego wejść. No dobrze, sprawdzam właściwości dysku i wszystko wygląda normalnie.

Całkowite miejsce: 232 GB

Wolne miejsce 5,67 GB

Na pasku start pojawił się jakiś komunikat, który doradził skorzystanie z narzędzia CHKDSK. Skorzystałem no i cóż… nie przyniosło to żadnych skutków. W jaki sposób to naprawić?

Wydaje mi się, że nie naprawisz-po prostu straciłeś te pliki i tyle, ale z drugiej strony możesz spróbować przywracania systemu, ewentualnie programu GetDataBack for NTFS. Jest to bardzo dobry proram, który odzyskał mi dane co do jednego bajta bo przypadkowym formatowaniu które na szczęście było szybkie, tak więc wydaje mi się, że próbować można. Ważne jest abyś nic nie zapisywał na tej partycji, bo faktycznie stracisz dane na dobre. Jeżeli to nie wypali, to zostaje laboratorium specjalizujące się w odzyskiwaniu plików, ale nie zdziw się jak wystawią Ci rachunek na dwie stówy, albo więcej, bo niestety koszt takiej usługi może sięgać nawet kilku tysięcy złotych.

Dodane 30.06.2011 (Cz) 23:27

Jeszcze rada na przyszłość-zainwestuj bodajże 140 zł w taki program jak Acronis True Image, ustaw sobie w nim harmonogram, a nie będzie płaczu w takich sytuacjach…

No, robi się coraz ciekawiej. Teraz otrzymuję następujący błąd:

F:\ nie jest dostępny.


Plik lub katalog jest uszkodzony i nieczytelny.

Użyj testdiska w wersji odpalanej z innego dysku najlepiej (portable). Pożycz od kogoś duży dysk. Po rozszerzonym skanie dysku testdisk powinien pokazać zawartość partycji (poszukaj opisu). Dane kopiujesz przez wciśniecie “C” z klawiatury do folderu w którym znajduje się testdisk (tutaj - inny dysk). Nie używaj chkdsk i innych systemowych naprawiaczy.

Na zawartości tego dysku raczej mi nie zależy. Chyba nie miałem tam nic cennego… z resztą nawet nie wiem, co tam było. Bardziej zależy mi na samym dysku, ale raczej nic już z niego nie będzie. No cóż, trzeba będzie kupić nowy. Ehhh… wszystko zawsze psuje się wtedy, gdy chcę kupić co innego.

Wejdź w menedżera dysków w Windzie i zobacz stan dysku, sprawdź w menu kontekstowym czy nie ma opcji inicjacji dysku.

Hashi , wątpię, że to jedt to. Po mojemu to wszystko nie oznacza nic innego, ja to, że to już są ostatnie chwile życia tego dysku i to już jest kwestia może nawet paru dni jak bios oświadczy, ze dysk jest uszkodzony, albo system po prostu się nie załaduje i setup Windowsa nie wykryje dysku… Tak więc kijek zamiast tracić czas i pisać posty zabierz się za zgrywanie danych, bo jak Ci siądzie na dobre, to zapewne będzie płacz, że tyle ważnych danych tam masz, a wtedy to będziesz musiał pogodzić z ich stratą, ponieważ już będzie za późno na ratowanie czegokolwiek…

Tam raczej nie ma żadnych cennych danych, więc nie ma sensu odzyskiwać danych. Teraz Windows w ogóle tego dysku nie widzi. Ale to dosyć śmieszne, bo dysk mam może 3 lata i nie często go używałem. Pozostałe dyski liczą sobie około 9 lat i nadal działają bez problemów, chociaż o wiele częściej z nich korzystałem.

Jaki polecacie dysk twardy SATA tak do 150 zł?

Dobre są samsungi z serii F

Teraz jest jeszcze lepiej. W pewnym momencie wyskoczyl BSOD (niestety, zbyt krotko byl widoczny i nie udalo mi sie spisac bledu) i komputer uruchomil sie ponownie. Niestety, chwile po bootscreenie wyskoczyl znow BSOD i niestety, nie idzie spisac zadnych informacji. Uruchomilem wiec Fedore z LiveCD i najgorsze obawy spelnily sie. Meadzer plikow nie widzi dysku (wczesniej byl widoczny), wiec najprawdopodobniej kolejny dysk padl. Watpie, by byl to przypadek, wiec trzeba by poszukac winowajcy. Nie mam pojecia, co moglo to spowodowac, raczej zasilacz nie jest niczemu winny, poniewaz nie jest on zly. Jakies pomysly?

PS. Przepraszam za brak polskich znakow ale niestety na Fedorze ich nie mam.

Powtarzam po raz drugi - wymień dysk twardy.

Ok, jutro jadę kupić nowy dysk. A jeśli znowu będzie to samo? Bo niestety mam wrażenie, że tak właśnie będzie.

Możliwe, ale uważam, że od dysku trzeba zacząć. Jeżeli nie chcesz w ciemno wydawać kasy proszę bardzo-zanieś kompa do serwisu i czekaj 2 tygodnie robocze…

Do serwisu nie zamierzam oddawać, ale wyrzucać pieniędzy w błoto też nie zamierzam. Mogę jeszcze ewentualnie spróbować podłączyć inny dysk, ale pewnie skończy się to tak samo, jak z dwoma poprzednimi, a wołałbym tego uniknąć. Więc co może być tego przyczyną? Bo nie uwierzę, że dwa dyski, które dotąd działały bez problemów, nie miały żadnych bad sectorów, zupełnie nic, nagle się popsuły.