Szkoła - zmiany podstawy programowej

Czy Ty też uważasz że każda zmiana w podstawie programowej szkolnictwa służy większej selekcji uczniów?

Ja uważam że tak. Ta selekcja doprowadza do tego aby praktycznie sami najlepsi zdawali matury i szli na studia a reszta do łopaty -.-

Szybciej po studiach trafisz do łopaty lub na zmywak.

Tyle że bez matury nawet sprzątaczką nie będziesz, bo zdaną maturę wymaga się do wszystkiego - a jej poziom ciągle rośnie. A jak nie skończysz nawet szkoły średniej t kto Cię weźmie do jakiej kolwiek pracy ?

Znam ludzi bez matury którzy doszli do dużych pieniędzy.

Ja mam tylko maturę i nie narzekam i znam tez ludzi po studiach którym nie wiedzie się dobrze.

Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie. Co wchodzi nowa podstawa, to program nauczania jest na niższym poziomie. Drugi problem - nauczyciele. Stary program doskonale znają, wiedzą jak rozłożyć materiał, żeby ze wszystkim się wyrobić. Z nową podstawą, nie dość, że muszą to wszystko ogarniać od nowa, to muszą jeszcze od początku pisać całą dokumentację (problem szczególnie w szkolnictwie zawodowym, gdzie jeden nauczyciel ma po kilkanaście przedmiotów - i pisz teraz kilkanaście planów wynikowych od początku). Ne efektywność nauczania pozytywnie się to z pewnością nie przekłada.

A maturę zdać teraz może praktycznie każdy. Nawet jeśli nie dostanie się do liceum ani technikum, pójdzie do zawodówki, a potem do technikum uzupełniającego - i zda. Tylko uczyć się będzie rok dłużej.

Ja zdałem maturę parę lat temu. Skończyłem techników. Wcale nie chciałem się dalej uczyć bo uznałem że jest mi to niepotrzebne…i wiecie co?? Przez te parę lat znalazłem bardzo fajną pracę, pracodawca dostrzegł mój potencjał bez papierków.

Moi kumple siedzą na studiach i właściwie stoją w miejscu.

Ja się rozwijam zawodowo za niemałe pieniądze.

Nauka nie ma nic wspólnego z radzeniem sobie w życiu!!

Każdy chce coś osiągnąć i oby wam te wszystkie papierki pomogły.

A taki temat to może zakładać albo jakiś nastolatek którego wkurza szkoła albo jakiś zbulwersowany rodzic którego dziecko nie daje sobie rady.

Od siebie dodam że poziom szkolnictwa spada.

Pozdrawiam wszystkich.