Szukam ostatniej deski ratunku dla odzyskania danych z dysku SSD

Dzisiaj dostałem wynik ekspertyzy z diagnostyki dysku Adata M.2 SSD: ASP900NS38-256GM-C z firmy Krollontrack z wyrokiem: “Niestety nie jest możliwe odzyskanie danych z nośnika. Utrata danych została spowodowana uszkodzeniem układów sterujących, zawierających informacje o kodowaniu zastosowanym na kościach pamięci.” Ze względu na to, że tam były cenne dane, czy jest jeszcze jakaś inna deska ratunku czy już na 100% przepadło?

Nie widzę tego szczerze mówiąc. Dyski SSD mają zdecydowanie gorsze konsekwencje jeżeli idzie o awaryjność - na HDD zawsze byłą możliwość za grube pieniądze że profesjonalne firmy w bezpyłowych warunkach przeniosę same talerze z jednego dysku do drugiego i odczytają, podmienią silnik, głowicę czy coś cokolwiek. SSD to de facto jednolity układ scalony i jeżeli coś uszkodziło się fizycznie to trzeba mieć oryginalne części zamienne, dobry sprzęt i umiejętności od wymiany, a że de facto padły informacje o kluczu kodującym to prawdopodobnie nikt i nic nie będzie wstanie odczytać tego dysku. Jak zwykł mówić mój kolega - wadą SSD jest to że małe “bzt” i właściwie całego dysku nie ma.

1 polubienie

I wszystko jasne. Skoro tam nic nie zdziałali, to pozostaje Ci jedynie kontakt z FBI / NSA.

Tyle kosztuje brak kopii zapasowej.

1 polubienie

W tej sprawie można by się zwrócić do św. : Antoniego i Zyty opiekunów spraw beznadziejnych .
Ludzie dzielą się na tych co robią kopie zapasowe i je będą robić (to Ty) .
1TB HDD USB 3.0 to wydatek rzędu 250 zł . Tak z ciekawości ile zapłaciłeś za ekspertyzę

No to raczej będzie ciężko, jak ekspert od odzyskiwania danych podał taką informację.

Najgorsze, że najważniejsze dane miałem w katalogu, który powinien się synchronizować z chmurą Google, jednak ostatnio zapomniałem zadbać, aby dane się zaktualizowały :frowning: