Chodziłem trochę po kursach w necie na temat szybkiego czytanie. Większość mówiła o wyeliminowaniu fonetyzacji, czyli powtarzaniu słów czytanych w myślach. Przypadkiem natrafiłem na wikipedi artykuł o tym, który mówi że to bujdy na resorach.
Czy ktoś brał udział w takich kursach? Jak to oceniacie?
Ja zacząłem się uczyć szybkiego czytania kilka miesięcy temu i przyznam że przydaje mi się ta umiejętność w życiu. Zauważyłem że do 500 słów na minutę było w miarę szybko łatwo się nauczyć czytać. Czytanie z większą prędkością sprawia mi już problem. Do treningu szybkiego czytania używam witryny
Mówiąc brutalnie w wikipedii panuje duży śmietnik dlatego informacje z tego źródła odbieram z pewnym dystansem.
Wracając do tematu, Kasia Sobolewska ustanowiła rekord Guinessa w szybkim czytaniu, pędząc po tekście blisko 78 000 sł/min,
to jest już jest całkiem inna liga i potrzeba wiele pracy tzn. czytanie fotograficzne. Warto przy tym dodać, że średnia prędkość czytania normalnych osób oscyluje wokół 100-200 sł/min,
a jak potwierdzają badania wraz ze wzrostem szybkości czytania następuję jego rozumienie już przy średnim tempie 400 sł/min.
Tu chciałbym dodać, iż fonetyzacja czy to zew. czy wew. nie wyklucza wzrostu szybkości czytania, bowiem jak potwierdziły badania, bez trudu można dojść ok 1000 sł/min.
Niskie tempo czytania, jest efektem złych nawyków czytelniczych i w nas wykiełkowanych.
Polecam lekturę Szybkie Czytanie autorstwa nie niekoronowanego autora T. Buzana.