Chciałbym, żeby w poczekalni grała jakaś muzyka. Nie ma to mieć ‘głębokich, tłustych basów’, ani mocy przewracającej ściany - ma sobie coś tam brzdąkać w tle. I się zastanawiam czy ta chińszczyzna w różnych wariantach typu Dalco za stówę podoła?
Spotkał się ktoś może z nimi na żywo? Czy to przy niższych głośnościach będzie grać czysto bez jakichś szumów czy charków, nie będzie się zawieszać, buczeć itd. ? Czyli podsumowując - czy da się tego w ogóle używać? Jak pisałem - melanży przy tym rozkręcać nie zamierzam, podłączać do kina domowego tez nie :P
nie no, kolumienki odpadają, akurat głośniki muszą być w suficie poza zasięgiem łapek Kwestia tylko czy brać jakiś tanie, czy dorzucać drugie tyle do markowych. Tak samo otwarta jest kwestia z czego to odtwarzać… ale zawartość chińskiej wieży pewnie będzie identyczna. Raczej chodziło mi o to, czy ta chińszczyzna w ogóle działa - czy niestety szukać czegoś droższego - ale jeśli nikt tutaj nie miał kontaktu to zaryzykuję. Skompletowałem sobie nieco inny zestaw, ale w tym stylu.
Edit:
Jednak zmieniłem zdanie - wziąłem 2 zamiast 4 głośników,a za ‘zaoszczędzoną’ kasę droższy wzmacniacz niebędący totalnym nołnejmem. Chyba tak będzie rozsądniej:
Ten wzmacniacz ma tez jedna istotną w firmie zaletę - nie ma wbudowanego radia - nie ma problemu z płaceniem/nie płaceniem abonamentu od odbiornika, którego nikt nie będzie używał ;)