To ma sens, w maluchu człowiek się spoci. Wychodząc, pot zacznie parować i w ten sposób odprowadzać temperaturę - parowanie + różnica temperatur = przyjemne uczucie chłodu
Kluczem jest wysłanie autora linkowanych wypocin do szkoły podstawowej. Może jak mu zależy na planecie, zająłby się zbieraniem butelek plastikowych w lasach, czy innego śmiecia.
Wskazówka warzechometru (miernika ignorancji i denializmu naukowego) wyskoczyła poza skalę z taką prędkością, że mało co by się zerwała. Sedno sprawy sprowadza się do tego, że temperatury powietrza nie można oceniać w oderwaniu od wilgotności oraz ciśnienienria.
To nie siedź na forum, tylko wodą beton polewaj, albo folią okładaj
A po co, skoro ciągle pada.
Aaaa bo Ty nie w Polsce.
W Polsce, lało od rana, dopiero niedawno się wypogodziło.
Do tego zapowiadane burze a nawet grad.
U mnie też lało, a wczoraj wiało i zapowiada się że wieczorem jeszcze trochę pokropi. Na mazowieckie cały czas chmury ciągną. Było wczoraj ciepło ale do rekordów to temu było daleko.
Widzę, że najkonkretniej smaży w Krakowie/Rzeszowie i okolicach.
A ja siedzę przy zepsutej klimie, okna na wschód, w pokoju duszno w cholerę, włączone na renderze 4 komputery i zdycham.
Teraz najlepiej nad morzem, Szczecin, Koszalin 14 stopni. Z drugiej strony kiepsko jak się wyjechało tam na urlop. Niezły rozstrzał a Kraków 29.
Jeden dzień ciepło tydzień zimno.
Czyli klimat zgodny z tą szerokością geograficzną. Parę dni w roku przysmaży a 95% czasu jest bardzo umiarkowanie. Domy raczej przystosowane, żeby chronić się przed chłodem (noce raczej chłodne przez większość roku), więc jak już jest te kilka dni/tygodni upalnych to wielu się piecze.
Patrząc na pogodę w ostatnim czasie to raczej jest zimno a nie umiarkowanie.
Swoją drogą nie zauważyłem w pomiarach, aby brano poprawki na wpływ zmian w krajobrazie na wyniki. Np. kiedyś miasto znajdowało się 10km od punktu pomiaru a dzisiaj 2km. Kiedyś w okolicy 20km nie było źródeł promieniowania cieplnego, a dzisiaj jest np. huta, most itd. zmienia się kierunek prądów, np. taka farma wiatraków osłabia strumień powietrza co ma wpływ na zmniejszenie odbierania ciepła przez powietrze w bezpośredniej okolicy.
Pogoda i klimat to nie jest to samo. Określenia: zimno/ciepło dotyczą pogody. Nie ma czegoś takiego jak pogoda umiarkowana. To ostatnie określenie pochodzi z klasyfikacji stref klimatycznych (sucha, umiarkowanie ciepła, kontynentalna, polarna i monsunowa). W każdej strefie klimatycznej, także w umiarkowanie ciepłej, pogoda może być różna. Może być ciepło, może być zimno. To subiektywne odczucie obserwatora. W zasadzie nie nadaje się do celów badawczych.
Tak samo jak pomiary prowadzone przez lata, a już najbardziej naiwne jest opieranie czegokolwiek na datowaniu w tysiącach lat.
Możesz wyjaśnić co konkretnie masz na myśli? Są tysiące sposobów prowadzenia pomiarów. To czy dana metodologia jest właściwa czy nie zależy od wielu czynników. Twoje uogólnienie nic nie wnosi.
Niema ani jednego, który jest wiarygodny w czasach z przed powstania termometru, a i to dawniej to było takie na oko trochę.
Oczywiście, postaram się to zrobić zrozumiale.
Wyobraźmy sobie, że mamy pokój w którym pali się świeca i ta świeca sobie gaśnie.
Przychodzi badacz i mierzy sobie ilość dymu. Jego stopień utlenienia itp. i na tej podstawie mówi, świeca wypaliła się w 30%, trwało to 3 godziny. I wszystko ok. Powstają nowe metody pomiaru dymu, super spektometry określające co do minuty stopień utlenienia, poziom osadzenia dymu na ścianach itd, itd.
Ale teraz wystarczy, że w międzyczasie ktoś wszedł z inną święcą na 5 minut do tego pokoju, lub otworzył na chwilę okno i szlag trafia wszystkie pomiary.
Dokładanie tak jest np. z datowaniem. Błędy jakie się trafiały i trafiają liczą czasami rzędy wielkości więcej niż sama data. Innymi słowy, wszystko to jest warte funta kłaków i opiera się na gdybaniu, założeniu i dopasowywaniu do teorii.
Trochę się zagalopowałeś.
Pomiary meteorologiczne mają ściśle określone standardy. Klatka meteo musi znajdować się na określonej wysokości nad gruntem, musi mieć odpowiednią wentylację, konstrukcję minimalizującą absorpcję promieniowania słonecznego i znajdować się w odpowiednim oddaleniu od obiektów mogących wpływać na wyniki pomiarów. Niewykluczone, że o czymś jeszcze zapomniałem, minęło już kilka dekad od czasu kiedy się tym parałem.
Pomiary są wykonywane o standardowych porach według czasu GMT zatem w tym samym czasie w całym cywilizowanym świecie. W ten sposób powstaje „migawka” stanu pogody na Ziemi. Przetwarzając te dane z poszczególnych stacji, można naprawdę uzyskać wiarygodne wyniki na temat tego czy w marcu tego roku zachmurzenie, czy średnia temperatura były większe, czy mniejsze niż w poprzednim. Oczywiście, wyniki te będą fluktuować, ale trend długoletni da się określić.
Co zaś ów trend oznacza to już pole dla interpretacji.
Jeżeli zaś działalność człowieka, na przykład zbudowanie milionowego miasta czy kombinatu hutniczego wpłynie na wyniki pomiarów, to w niczym nie dyskwalifikuje tych pomiarów. Mają one przecież wykazywać rzeczywiste parametry pogodowe.
A zatem pomiary są warte funta kłaków, bo obiekty ciągle się zmieniają, czyli aby zapewnić te parametry przez lata musiano zmieniać miejsca pomiarów.
Doprawdy? To ja sobie zbuduję zamrażarkę na termometrze, a na drugim wysypie górę lodu raz w tygodniu itd. Z takich pomiarów szybko przepowiem zlodowacenie ziemi.
To tak, jakbyś wstawił grzałkę do Wisły i twierdził, że pomiar centymetr dalej obrazuje temperaturę w całej wodzie jaka tam płynie, tymczasem nawet kilkanaście tysięcy takich grzałek na całej jej powierzchni będzie jedynie niezauważalnym błędem pomiarowym w stosunku do całości. A jednak pomiar przy punktach które ulegają ogrzaniu da całkowicie błędne dane w stosunku do całości.
@wasabi1084 Czy Ty masz chociaż elementarną wiedzę o statystyce? Próba statystyczna, estymacja? Bo opisujesz właśnie te przykłady metodologii, które nie nadają się do celów badawczych. Natomiast @KR60 podał przykład takiej, która się nadaje.