Posiadam dwuletni laptop Lenovo ThinkPad E450 z matrycą TN o rozdzielczości Full HD, na którym zainstalowany jest stale aktualizowany Windows 10. Chcąc sprawdzić sobie coś w systemie linuksowym utworzyłem bootowalny nośnik USB z Fedorą i uruchomiłem ten system w trybie Live. Wtedy zauważyłem, że na domyślnej tapecie Fedory widnieje cały pasek zadań Windows, z tym że jest on bardzo wyblakły i widoczny tylko pod pewnymi kolorami tła. Zorientowałem się, że pasek ten widoczny jest zawsze, bez względu na to, w jakim trybie i w jakiej fazie znajduje się komputer, tj. od momentu włączenia, aż do wyłączenia ekranu. Szukałem w sieci ewentualnej przyczyny i natknąłem się na dwa terminy - ghosting (powidoki) oraz burn-in (wypalenie). Ponoć powinno to zniknąć samoczynnie po upływie czasu (zwłaszcza jak się powyświetla różne obrazy dynamiczne w tym obszarze), ale jak na razie (ok. 2 dni) nic takiego się nie dzieje. Mnie to osobiście nie przeszkadza, bo korzystam z ekranu zewnętrznego, ale laptopa z taką wadą ciężko będzie odsprzedać, a już na pewno wtedy, jak to się jeszcze pogorszy.
Nie będę robił marnej jakości zdjęć, a jedynie przedstawię podobny problem, który uwiecznił ktoś na jakimś innym urządzeniu.
Przykładowe zdjęcie ukazujące problem Powidok lub wypalenie
Różnica jest jedynie taka, że zamiast ikon androidowych ja mam widoczne ikony paska zadań - to z lewej strony ekranu, zaś z prawej są ikony podajnika oraz zegar. Co ciekawe, myślałem, że tego typu proces ‘wypalenia’ na matrycy jest stopniowy, a tu widzę, że wypaliła się dokładnie czytelna data (28.06.2017) wraz z dokładną godziną i minutą, co sugeruje, że wypalenie zaszło nagle.
Jak się tego pozbyć i czy tego rodzaju problem występuje u Was? Chętnie poznam marki takich urządzeń.