Czy można przekonać Google, aby nie taktował Thunderbird’a, jako aplikacji „mniej bezpiecznej”?
I tu mała retrospekcja. Jakiś czas temu uwierzyłem zachęcie od Google’a do wyłączenia aplikacji „mniej bezpiecznej”, ale nie było wyjaśnienia, co jest tą aplikacją. Będąc więc zalogowanym do konta i widząc owe żółte znaki ostrzegawcze, kliknąłem „Wyłącz”.
Wyłączyłem więc i pomyślałem sobie, że jest ok. Jakież było już później moje zaskoczenie, gdy poprzez Thunderbird’a chciałem sprawdzić, czy coś przyszło, a tu otrzymuję komunikat z rodzaju: „Ponów próbę albo zmień hasło”. Ponowiłem. Bez rezultatu. Zalogowałem się do konta, ale zmiana hasła też nic nie dawała. Thunderbird nadal nie pobierał z Gmaila - odmowa i koniec. Nie wiedziałem skąd ten problem.
I wtedy przyszło mi do głowy, aby ponownie zalogować się na moje konto Google i poszperać w zakamarkach ustawień. Żółtych ostrzegaczy już nie było. Bezpieczeństwo wydawało się być maksymalnie wdrożone. Ale coś mnie tknęło i na próbę włączyłem ową „aplikację mniej bezpieczną”, o czym wcześniej ostrzegały żółte znaki.
I oto nagle stał się „cud” i Thunderbird ożył, a poczta zaczęła spływać po staremu. I teraz powraca pytanie, które zadałem na wstępie. Próbowałem czytać różne porady i wskazówki by Google, ale to się ciężko czyta i jeszcze trudniej to ogarnąć. Jest na to sposób, czy może po prostu dać sobie z tym spokój?