Jak wiadomo, Kingston od jakiegoś czasu kombinuje z kościami w swoich dyskach NVME, najpierw dają TLC, a później bez zmian w nazwach modelu i żadnego info pojawiają się kości QLC. Jak sprawdzić, jakie są zamontowane w moim dysku? Próbowałem kilku aplikacji ale żadna nie podaje takiego info.
CrystalDiskInfo, AIDA64, HWiNFO64
Jak się dokopać do takich danych dysku? Kingston oczywiście nie podaje takich danych na swojej stronie.
Też sprawdzony, mało co pokazuje. Na dwa NVME w lapku nie pokazuje jakie kości. Dzisiaj i jutro przyjdą do mnie dwa kolejne dyski Kingstona, które sprzedawane są z kośćmi QLC i TLC (ciężko dostępne ale sprzedawca deklaruje, że to TLC).
Zawsze to jakiś sposób, aczkolwiek wolałbym to jakoś zweryfikować bez wgrywania grubych gigabajtów danych. Wyczytałem na jakimś zagranicznym forum, że ponoć pod naklejką gwarancyjną jest napisany, na jakim kontrolerze działa i po tym można poznać jakie kości.
To dobry sposób, bo pozwala też zweryfikować jakość kontrolera i ogólną budowę dysku.
Mając wiedzę jak zachowuje się dysk przy wypełnieniu danymi, mamy pojęcie o tym jak działa dana konstrukcja. Przy odzyskiwaniu czy kopiowaniu danych potrzebuję czasami sporych nośników, czym szybszy, tym lepiej. Już dawno się przekonałem, że parametry podawane przez producentów często odbiegają od prawdy, a dyski SSD po zapełnieniu danymi często tracą sporo ze swojej wydajności.
P.S. Linki w artykule nr.1 sa nieaktualne. Z reguły prowadza do strony gdzie mozesz sobie kupić dyplom rosyjskiego uniwersytetu. No w kazdym razie dokument który jest z nim wizualnie identyczny.
Tylko 20 tys. rubli.
Problem jest grubszy.
Producenci mieszają w swojej produkcji tak jak producenci procesorów.
Można trafić dysk z teoretycznie lepszymi kośćmi ale nie do końca to będzie oznaczać, że „ślepa kurka trafiła ziarnko”.
Bardzo często trafiają do produkcji budżetowej te lepsze kości bo nie przeszły weryfikacji np przy produkcji sprzętu z górnej półki.
Nie sprawdzisz z poziomu oprogramowania. Możesz buszować po internecie znając oznaczenia modeli chipów z których macierz jest składana. Same modele SSD to za mało bo producenci oszukują i pod tym samym modelem wydają nowe rewizje ze zmienioną specyfikacją np. zamiast kości TLC włożą QLC.
Tak miałem 2 lata temu z dyskiem WD Blue SN550, trafiłem na starszy sort z TLC, a dwa tygodnie później już ten sam model sprzedawany był z QLC, na szczęście dało się to sprawdzić po wersji oprogramowania. Teraz ten sam problem z Kingstonem NV2. Z tego co się doszukałem, to pod naklejką gwarancyjną jest nazwa kontrolera, po którym można poznać czy mamy kości TLC czy QLC. No ale średnio mi się widzi odklejać ten kawałek naklejki bo w razie co gwarancja lub ewentualny zwrot szlak trafi. Będę musiał zaznajomić się z tematami, które kolega powyżej powrzucał (SMI Flash ID reader).