Jak wiele z Was wie, na możliwość podrabiania wypowiedzi sławnych ludzi poprzez deep fake patrzę z dystansem.
Po pierwsze to widać. W epoce portali społecznościowych, informacja że dana wypowiedź to DF - szybko się rozpowszechni. Stwierdzą to najpierw specjaliści wyposażeni w dobre oko i/lub oprogramowanie, zaczną tweetować i załatwione.
Po drugie osoba, której wypowiedź sfałszowano, szybko wyprostuje oszustwo właśnie poprzez swoje konta na portalach społecznościowych.
Jakiś czas temu Internet obiegły filmy z deepfake Toma Cruisa https://www.tiktok.com/@deeptomcruise? zobaczyłem i zacząłem się zastanawiać. Dobre, praktycznie na oko nie widać. Jednak po pewnym czasie autor umieścił swoje zdjęcie i co się okazało. Jest to praktycznie sobowtór a deepfake posłużył jedynie za delikatny makijaż https://www.youtube.com/watch?v=wq-kmFCrF5Q
Dobry materiał do dalszych rozważań :). Jak dla mnie jednak CGI wygląda lepiej od deepfake.
Deepfake ma nienaturalnie wygładzone twarze, jak by ktoś korzystał z filtrów na Snapchat. To zdradza deepfake. CGI natomiast lepiej przedstawia detale na starszej twarzy, wszystkie te zmarszczki, załamania skóry.
No i to świetny dowód na to, że CGI już dawno umożliwiło takie rzeczy i gdyby ktoś to chciał wykorzystywać do preparowania fałszywych wystąpień sławnych ludzi to by już to robił. Jednak takie preparowaniepo prostu nie ma sensu. Ma natomiast sporą wartość rozrywkową