Trwała zmiana treści otrzymanego maila

Witam.

Dostałem film od znajomego potwierdzający treść otrzymanego przez niego maila. Nagranie rozpoczyna sie w momencie gdy skrzynka jest na stronie glownej i znajomy wczytuje maila z listy co widac na nagraniu, widac tez jak zmisniają sie adresy stron w adresie strony www, czyli wszystko wyglada prawdziwie, i byc moze takie jest.

Moje pytanie brzmi, czy jest mozliwość trwałej zminy wyswietlanej kopii otrzymanego maila tak aby zmienic tekst wiaodmosci, nagrac filmik, i spowrotem przywrocic go potem do oryginału?

Inspect element faktycznie wprowadza zmiany na stałe na twoim komputerze względem strony ale nie działa to poprawnie na mailu bo jak się zmieni treść to albo mail się zawiesza i nie reaguje na żadne z przycisków/klawiszy np do powrotu do poprzedniego menu, albo odswieza się do strony głównej od razu, albo zmienia tekst na ułamek sekundy a potem wraca do oryginału, czyli ładuje stronę na nowo.

Czy jest jakakolwiek inna możliwośc zfabrykowac takidgo maila tak aby wzystko sie poprawnie wyswietlało przy wczytywaniu a tekst oryginalny faktycznie bylby inny? Staram sie wykluczyc wszystkie opcje i upewnic sie ze znajomy faktycznie przesyla oryginał jaki otrzymal od zrodla.

Ma ktos pomysl jak jeszcze mogloby to byc zedytowane?

P.S mowimy tu i skrzynce AOL.

Powiem, że nie mam zielonego pojęcia o co chodzi.

Można w trybie szkicu edytować otrzymane maile ale czy zgubi to informację o serwerach pośredniczący to nie wiem - wtedy lepiej plik eml edytować może w HEX edytorze?

Szkic bylby widoczny jako wersja robocza do czasu zapisania, poza tym ja mowie o mailu, ktory znajomy otrzymal od kogos innego więc nie jest to jego twór od podstaw.
Pod znakiem zapytania just ewentualnie treśc wyświetlanego maila, tak jak opisałem w poście otwierającym wątek.

Można napisać dodatek do przeglądarki, który w locie będzie podmieniał elementy na stronie, jak to robi wiele dodatków, np te usuwające reklamy.

Można zmienić treść maila na serwerze, jeżeli ma się do niego dostęp. Jest to możliwe do zrobienia w takich przypadkach gdy np firma ma własny serwer poczty. W przypadku dużego dostawcy typu AOL czy Google - na pewno odpada.

edit: widzę że nawet jest gotowy dodatek, który wyszukuje na stronie tekst i zamienia go na inny tekst Search and Replace - Chrome Web Store

No więc jeżeli chcesz mieć pewność, że żaden dodatek nic nie zmienia, to musisz się upewnić że przeglądarka nie ma zainstalowanego żadnego dodatku tego typu. Widzę że nawet uBlock potrafi szukać i zamieniać adblock - How to write a filter to replace text instead of hiding the element - Stack Overflow

Bradlee, Chrome ma charakterystyczną ikonę dodatkow(zaraz obok ppla adresu strony), ktora pojawia sie w momencie gdy zostal zainstalowany choc jeden dodatek. Na otrzymanym przeze mnie filmie nie widac tej ikony wiec albo faktycznie jego przegladarka nie ma nic zainstalowanego albo, i tutaj moje gdybanie, moze w jakis sposob wylączył tą ikonę zeby sie nie wyświetlała na pasku - ale czy jest nadal taka możliwości?

Kiedyś się dalo tak zrobić poprzez wpisanie w adresie ikony okreslonej frazy ale podobno juz to nie działa. Czy mozesz potwierdzic ze brak ikony dodatkow jest jednoznaczny z pewnoscią ze nie są zainstalowane zadne dodatki?

Niestety nie wiem, czy można ukryć tą ikonkę. Widzę, że kiedyś niby można było ją wyłączyć parametrem ale to chyba już nie działa.

Sprawdź czy może ma aplikację AdGuard na Windows (wydanie od około 5 do 8) lub macOS.

Tam można odpalić dowolny JS:

  • jako reguła z czystym JS z listy filtrów z dodaniem jej uprawnień jako zaufana
  • pliki user.js jako zamiennik dla Tampermonkey/Violentmonkey/Greasemonkey.

Pewna koreańska firma niby nawet jawnie podkrada ich kod/pomysł:

Bardzo podobna jest też ta apka:

Fakt, podmiankę można zrobić Adguardem czy czymś podobnym typu serwer proxy i wtedy nie potrzeba żadnego dodatku.

Nie wiem jak dokładnie działa Adguard, ale rozumiem że jako serwer proxy dla przeglądarek? Jeżeli tak to certyfikat strony (kłódka w przeglądarce) ujawni, że połączenie idzie przez Adguard

Na macOS i Android używa jawnie VPN, na Windows niby jest preferowany tryb sterownika WFP (chyba odmiana VPN jakiego nie widać na ikonce sieci) a proxy raczej utrzymują „historycznie” jak komuś wystarcza bylejakość lub odpada tryb VPN lub WFP/TDI.

I rzeczywiście po certyfikacie można sprawdzić czy https leci przez aplikację czy nie np. strony logowania do banków (najczęściej wraz z „interfejsem” zarządzania jak jest przekierowanie do kolejnej domeny) są wykluczone z filtrowania.

Na GNU/Linux niby kombinują od trybu proxy i konfiguracji z konsoli (pewnie by się nie pchać w interfejs np. GTK). Ale nie wiem czy apka szybko ujży swiato dzienne (early access/wczesny dostęp).


Bardzo opcjonalnie mejl jest ciężką zdalną animacją (apng, webp, avif, jpgxl, gif) i stąd nagle różne rzeczy widać.