odkąd zainstalowałem sobie Ubuntu 12.04, system nie chce mi się wyłączyć. Tzn. klikam “wyłącz”, po czym pokazuje się ekran, jaki występuje normalnie przy wyłączaniu.
Tyle że w tym momencie system chyba się zawiesza, gdyż czekam i czekam i nic.
Co z tym zrobić?
PS: Ogólnie, to jestem troszkę zawiedziony tą nową wersją. Miała działać szybciej, a jest (przynajmniej mam takie wrażenie) odwrotnie. Przy instalacji też było wiele problemów… Jedyne co mi się podoba w tym bardziej od 11.10 to poprawione Unity ^^. I Centrum Oprogramowania działa szybciej.
Jeśli mowa o LTS to mi się dłużej wyłącza niż włącza, chwilę się przytnie, ale finalnie się wyłączy.
Nie wiem jak w Ubuntu ale w innych linuksach można się przełączyć na inny terminal (CTRL+ALT+F1 do F7) i obadać komunikaty jakie wyskakują. W /var/log/messages też powinny być informacje - musisz obadać mniej więcej o której godzinie go wyłączasz.
No Ubuntu też mnie zawiódł - ilość błędów po instalacji przypomina tą z Windowsa Millenium. Diabelnie muli centrum oprogramowania w porównaniu do innych dystrybucji, wywala się Unity (restartuje), Centrum oprogramowania, przymula przy wyszukiwaniu, wchodzeniu do menu głownego itp.