Ubuntu 16.04 LTS Server, Hyper-V i dziwny zachowanie konsoli

Witam,

mam taki problem, a w sumie nie problem tylko jakiś dziwne zachowani konsoli zaraz po uruchomieniu systemu bez GUI. System uruchamia się. Brak komunikatów o błędach. Pokazuje się docelowa konsola na TTY1 z możliwością zalogowania. Po czym po paru sekundach, następuje jakieś magiczne odświeżanie konsoli i znika pole logowanie (to gdzie jest nazwa hosta z napisem login). W jego miejscu pozostaje tylko pulsujący znak zachęty. Wciskam enter i w miejsce znaku zachęty pojawiają się dopiero startowa zawartość z możliwością logowania…

Spotkał się ktoś z czymś taki? Nie jest to jakiś życiowy problem, bo system działa normalnie jednak zastanawiam się co powoduje takie dziwny efekt.

Może jest to związane z jakimiś zmianami w logind/systemd. Gdzieś czytałem, że systemd będzie przydzielać wirtualne terminale dynamicznie, więc również monit logowania znika, by zrobić miejsce np. na sesję X lub Wayland.

Mam podstawową instalację bez dodatków okienek. Sam efekt jest jakieś 10-20 sekund (nie liczyłem dokładnie) po tym jak już się można się zalogować do systemu. Czasami jak nie zdążę, to w trakcie wpisywania nazwy użytkownika lub hasła się to robi, albo już po zalogowaniu do systemu. Co lepsza ten defekt występuje na każdej wirtualnej maszynie jaką stawiałem - na prawdziwym HW nie sprawdzałem. Może w weekend postawię na jakimś kompie.

Może sprawdź czy to samo jest na KVM. W jajku sterowniki do hyper-v powinny być wkompilowane. Może sprobuj skompilować jajo ze źródeł z włączoną obsługą hyper-v.