Cześć wam. W sumie trafiłem tutaj na forum szukając rozwiązania w googlach. Było kilka tematów, jednak tam głównie kwestie hardwarowe były kłopotem.
U mnie to wygląda tak, że mam kilka wirtualek (wiadomo, głównie windowsy), które chodzą normalnie. Jednakże Ubuntu (13.10, 64 bit) chodzi strasznie mułowato. Jakbym miał to porównać do windowsa- wygląda to jak po formacie, gdy nie ma jeszcze sterów do grafiki. Po prostu interfejs ma czas ;).
Komp to:
i3 2x 2.6
16 GB RAM ( wirtualka z ubuntu dostaje 4 GB)
geforce GT 630m
Generalnie tą wirtualkę Ubuntu mam zainstalowaną na dysku SSD. Włącza się w kilka sekund, szkoda, że terminal też:D
Najnowsze Ubuntu ciut gorzej pracuje pod VirtualBoxem - nawet, jeśli da się więcej RAM i więcej pamięci graficznej (to sprawdziłeś?). Tak czy siak jest to maszyna wirtualna - mimo wszystko.
Po pierwsze proponuje zmienić środowisko graficzne(to wielka zmiana) - sam używam ubuntu(obok windowsa a nie na virual-box) i wiem ile warzy obecne środowisko
Na Xen będzie działać wydajniej, ale Ubuntu (dom0) lubi się wywalać na Xen. Można jeszcze wydajniej i nawet prościej - LXC. Oczywiście zakładamy, że wirtualizacja odbywa się na Linuksie, a nie Windowsie, bo w obu przypadkach Xen i LXC się nie sprawdzą.