Ubuntu: reinstalacja systemu a partycja home

Robisz tak.

  1. Formatujesz tylko partycję root.

  2. SWAP nie formatujesz, bo on jest automatycznie czyszczona i nie trzeba jej ręcznie montować. SWAP możesz nawet usunąć, nie jest wymagany.

  3. /home zostawiasz w nienaruszonym stanie.

  4. Po instalacji, jeśli nie chcesz mieć zapisanych ustawień, usuwasz ukryte katalogi programów, których używasz. Nie musisz tworzyć nowego użytkownika. Przelogowujesz się i masz czyste konto.

Może nie jestem za bardzo rozgarnięty ale nie za bardzo rozumiem co miałeś na myśli w pkt. 4.

Wg tego co piszesz to instaluję od nowa system bez tworzenia nowego użytkownika czyli jak rozumiem jak instalator zakończy pracę to w systemie już będę miał konto czyli cenart1(ze starymi ustawieniami wszystkiego bo są zapisane w /home/cenart1) i potem co: znajduję folder cenart1 -> w terminal Ctrl -H -> pokażą się ukryte pliki i muszę szukać tych od programów , które używam/lub używałem -> usuwam je -> restart i mam nowo zainstalowany system ze starym użytkownikiem.

Tak rozumiem sens tego co napisałeś w pkt.4

Nie wiem  czemu ale wydaje mi się,że dla mnie prostsze jest:

  • utworzenie nowego użytkownika na etapie instalacji -> wtedy mam wszystko na czysto łącznie z ustawieniami programów, które standardowo są już zainstalowane(bez żadnych modyfikacji z mojej strony; tak rozumiem pkt1 do 3 z opcją utworzenia nowego użytkownika)

  • i późniejsze dobranie się do cenart1 i skopiowanie tego co mi potrzebne do cenart 2

  • i wywalenie w kosmos cenart1

Wtedy moge sobie już wszystko od nowa poustawiać bo wcześniej to już tak namieszałem w tych ustawieniach, że ciągle coś tam poprawiałem…Wiadomo, wszystko jest proste jak czowiek już to zna od lat a Linux to wicąż dla mnie jeszcze coś nowego.

Może jestem w błędzie ale tak to właśnie widzę…No ale pytam bo nikt nie jest omnibusem

 

 

No dobra… Mam wrażenie, że rozwiałem już swoje wątpliwości. Dzięki za wskazów, rady, etc. Jak coś to będę pisał.

Posta można zaknąć ku potomności i zainteresowaniu innych użyszkodników Linuxa :slight_smile:

No i dobrze rozumiesz.

Może i prosztsze, ale czasochłonne. Przenoszenie plików zajmie z pewnością wiecej czasu, niż zaznaczenie kilku katalogów i ich usunięcie, a będzie ich z pewnością mniej, niż plików, które będziesz przenosił. Zresztą zrobisz jak uważasz.

Ja ze swojej strony napiszę, lekko zbaczając z tematu, że pod kątem danych itp. u mnie za czasów korzystania z linuksa bardzo dobrze sprawdził się schemat powielony z windowsa, a konkretnie, partycja home, jeżeli już to tak, ale nie na “dane ogólne” tylko lokalne dane.

 

Znacznie lepszym rozwiazaniem w moim przypadku było stworzenie gołej partycji, np ext3 (teraz już ext4), podpięcie jej gdzieś (jakiś punkt montowania) i trzymanie tam danych totalnie niezależnych od instalacji, tak aby w razie reinstalacji tej samej, czy nawet innej dystrybucji, dane ogólnego przeznaczenia pozostały absolutnie nietknięte i logicznie odizolowane od reszty dysku.

 

Nie wiem dlaczego, ale wiele osób zwykło na swoich lokalnych komputerach traktować ściezkę albo partycję /home jako dobre centrum na dane. Dla mnie to trochę patologia.

Separacja logiczna danych na prawde wtedy uprościła moje życie (zwłaszcza gdy raczkowałem w linuksach). Poza tym, była dobrym miejscem na ewentualny backup /home’a, celem jego chociażby fragmentowej restauracji.

Można, każdy robi wedłe własnego uznania. Można zrobić jeszcze inaczej, dane trzymać na osobnej partycji, LV czy nawet dysku, a w /home porobić sobie linki symboliczne. Ja np. tak robię na komputerach, które współdzialą partycję pomiędzy Windows, a Linux.