Rzecz w tym, że (procenty na oko, myślę że rząd wielkości trafiony)
-/+ 95% przypadków wykorzystania Linux to są serwery i standardowo jest to maszyna wirtualna, do której wpięty jest wirtualny sprzęt albo z góry znany sprzęt serwerowy. Z punktu widzenia tego świata Linux ma się dogadać z macierzami IBM, Dell czy Fujitsu ale z kartami graficznymi to już nie musi.
+/- 5% to są zastosowania, w których w ogóle jest wpięta jakąkolwiek karta graficzna czy akcesoria
Te drugie zastosowania w świecie Linux są zbyt mało rozpowszechnione, żeby szły tam pieniądze na rozwój. Tak więc instalując Linux na swoim komputerze trzeba wyluzować w oczekiwaniach i raczej traktować to jako przygodę. A jak zadziała to super.
Nie powiedziałbym, że mam jakieś ogromne oczekiwania. Robię to trochę dla sportu i zwykłej ludzkiej ciekawości (no i ile można na tego Windowsa patrzeć). Nie skreślam ich jako kompletnego niewypału bo jednak lata mijają i ktoś tego używa na desktopach.
Dokładnie mam tak samo. Instaluję raz na jakiś czas Linux na desktopie dla sportu i w sumie z ciekawości. Czasami trafi się niepotrzebny laptop, na którym można się pobawić bez stresu, że nie działa mi coś co potrzebne do pracy.
A spróbowałeś innych wersji jądra, niż oferuje domyślnie instalator?
Ja tak miałem przy instalacji Minta 20, bezpośrednio po instalacji był niestabilny i wierzgał, aż myślałem że … (wiadomo, kto) ma rację. Jednak spojrzałem na kernele dostarczone wraz z instalatorem i po prostu wybrałem nowsze jądro. Od tej pory działa mi jak złoto.
Pewnie ten domyślny nie za bardzo pasował do mojego sprzętu, tak sobie to przynajmniej - jako komputerowy wtórny analfabeta - tłumaczę.
Kiedy instalowałem wcześniej Minta 18 na innej maszynce to akurat domyślny kernel pasował wyśmienicie, jednak jak widać, nie musi zawsze tak być. Na szczęście w linuksach nie jest się skazanym na jedynie słuszny wybór.
Albo wybierać popularne i sprawdzone dystrybucje, o ile się nie ma jakichś szczególnych wymagań lub nastawienia na zdobywanie wiedzy i umiejętności. Problemem może wówczas bowiem być, tak, jak w moim przypadku, wtórny analfabetyzm komputerowy. Ja po prostu komputer włączam, robię co mam robić , po czym wyłączam na noc. I tyle. Żadnych przygód.
Co nie znaczy, że jest idealnie. Kupiłem sobie drukarkę, która jest zbyt nowa dla starszej wersji mojego systemu. Ale ponieważ działa bezproblemowo pod nowszą więc drukuję z tego nowszego.
Mógłbym wprawdzie wojować, ale po co skoro i tak mam w planach wymianę Minta 18.3 na najnowszą wersję. Jeżeli tego jeszcze nie zrobiłem to dlatego, że najpierw muszę sobie zinwentaryzować używane oprogramowanie i zrobić porządki na Home, aby nie przenosić śmieci. A mi się po prostu nie za bardzo chce.
Jak nie lubisz często zmieniać systemów, to 10 lat wsparcia ma RedHat i jego 1:1 klony, czyli obecnie np https://rockylinux.org/ ponieważ CentOS umarł. Instalujesz w 2019 i zmieniasz w 2029. Na serwery dla leniwych bajka, tylko aktualizacje przepuszczasz raz na jakiś czas. Same aktualizacje naprawiają głównie błędy, nie zdarzyło mi się żeby coś zepsuły.
Z minusów, to jednak Ubuntu-pochodne są przyjaźniejsze na desktopie, więcej pakietów itp, choć do RedHat’opodobnych też można przywyknąć. To czego nie ma, lub nie jest najnowsze instaluje się przez snapd czy coś podobnego.
BTW. Brakowało mi twoich opowieść o białoruskim raju, złych Polakach i dobrych Rosjanach.
Nadal twierdzisz, że Łukaszenaka jest spoko, a Polacy są źli??? Czy zmieniłeś zdanie jak gimbuska??
Więc jakiś czas tu pobędę licząc na opowiastkę w stylu jak to źli Polacy z Bełsat TV podkopują dobrą opinię o Łukaszence i słusznie się ich ściga i karze, to to oni są szkodnikami, a nie reżim. Liczę, że mnie - jak dawniej - czymś w tym stylu uraczysz.
@undefinedman Nie bardzo rozumiem tego przekąsu. Równie dobrze mógłbym odpowiedzieć:
Dziwne, u mnie działa
Z Wi-Fi i BT jest tak, że nie wszyscy producenci mają otwarte sterowniki, i nie wszyscy sobie życzą by ich bloby dorzucać do dystrybucji. Wtedy się pobiera owe sterowniki i pałuje z terminalem, licząc na to że producent „umie w paczkowanie” i że w ogóle udostępnił je dla tej linii kernela, dystrybucji Linuksa itd.
Ilość problemów jakie wprowadziła ósemka, a apogeum osiągnęła dziesiątka, czapką nakrywa problemy z Ubuntu. I to zupełnie trywialne z pozoru, bo nagle MS postanowił mi po aktualizacji przestawić jakąś opcję, coś usunąć, coś zmienić - potajemnie - a ty użytkowniku baw się potem w detektywa…