Uruchamianie gry na karcie graficznej dedykowanej nVidia

Dzięki za podpowiedź, ale daję sobie spokój.
Nie rozumiem tylko jednej sytuacji, gdzie sam Microsoft, wszędzie pisze, że aktualizacji opcjonalnych nie instaluje bez ingerencji użytkownika, czyli jeśli są w opcjonalnych to same się nie zainstalują.
A u mnie wygląda to tak, że są w opcjonalnych jakiś miesiąc i „myk” mam nagle „uruchom system ponownie”, bez żadnych informacji w aktualizacjach i tym podobne.
A tu zonk i siedzą już nowe stery instalowane po cichu nie wiadomo kiedy w tle.
Nawet jak zaznaczyłem tę opcje…która niby miała zatrzymać pobieranie sterów przez WU to nic nie dało.
559

Możliwe, że po prostu system trzyma gdzieś kopię tych nowych i nawet bez pobierania je zainstalował z automatu.
Już nie będę kombinował, skoro gierka działa tak samo na starych jak i na nowych…a to co pokazuje menedżer, trzeba chyba olać.
W opcjonalnych mam jeszcze takie cudeńka i ciekawi mnie, kiedy system je sam zainstaluje, bo zrobił to już z Lenovo wcześniej też automatycznie.
Nie wiem tylko co wepchał za starocie Intela.
Tych chyba nie zainstaluje, bo wiszą już z pół roku.

Głupia zasada, że nie można ich „normalnie” wyrzucić, czy też ukryć.

To nic, największe jaja są przy Ryzenach i zintegrowanych grafikach Vega. Tam po zainstalowaniu ze strony producenta laptopa albo AMD, ładuje nam się panel do obsługi karty. Jak M$ wsadzi swoje 3 grosze, to po ich aktualizacji „opcjonalnej” mamy w najlepszym przypadku niedziałający panel (komunikat o niezgodności wersji), a w gorszym niebieski ekran, co któreś uruchomienie systemu. Dzieje się tak dlatego, że jak system się wywali z powodu sterowników, to Windows przywraca stare, działa to chwilę, a po pewnym czasie ponownie wrzuca te swoje i koło się zamyka. Rozwiązaniem jest albo korzystanie ze starych sterowników M$, albo, co osobiście preferuję, skorzystanie zwushowhide.diagcab i instalacja sterowników AMD.

U ciebie sytuacja jest podobna. Na całe szczęście sterowniki zielonych są lepiej napisane i sprawiają mniej problemów.

No jak widać, jest w pewnych sytuacjach kłopot, chociaż sam zamysł dociągania sterów z automatu nie jest zły, ale samo jego wykonanie nieraz się wykrzacza i „gryzie”.
Głupia jest ta likwidacja „normalnych” paneli i dociąganie ich ze sklepu osobno.
Wcześniej miałem niezłą jazdę ze sterami Realteka, gdzie nowe dawały panel ze sklepu bez żadnych ustawień dźwięku, za to stare też na swoich panelach nie dawały tych ustawień…
Dobrze, że Lenovo daje darmowy Dolby Atmos, bo bez niego (i żadnych ustawień w panelach Realteka) to dźwięk w tym lapku jest raczej jakąś parodią, popierdziawką bez góry i dołu.
A dumnie nazywa się audio by HARMAN i ma głośniki pod spodem…parodia.
Dopiero w panelu Dolby można ustawić „normalny” dźwięk.
Jednak wcale nie oczywiste było go znaleźć, gdzie na stronie wsparcia lapka nic na ten temat nie ma.
A ogólny Dolby w sklepie jest płatny.
Inne jakieś korektory dźwięku miały zawsze jakiegoś „focha” i nie działały poprawnie.

Tutaj też jest czasami wesoło, bo w niektórych wersjach sterowników HD Audio Realteka jest błąd, który powoduje w nowszych wersjach systemu zapętlenie. To się objawia potem non stop odinstalowywaniem po włączeniu systemu, instalacją tych od Realteka, restart i od nowa to samo.

Zatem i tak jest dobrze.

No tak, bo chodzi tutaj raczej o pokrycie średnich i wysokich częstotliwości i jako takie zachowanie sceny.
Można dodać na siłę niskie tony, których i tak niema, ale wtedy scena się rozwleka i o ile mamy przy cichym odsłuchu wrażenie, że coś tam puka, to już scena jest fatalna.

Tutaj muszę pochwalić Apple, przy małych głośnikach potrafią naprawdę wyciągnąć fantastyczny dźwięk. I jak Lenovo robi to fatalnie, tak Apple znakomicie, i jest to coś naprawdę godnego naśladowania.

Tyle tylko, że o ile w starym macbook pro z połowy 2010 roku głośniki na przykład pięknie grały - to kiedy odpaliłem nowszy model…od razu usłyszałem, że coś nie tak.
No, ale cieńszy - więc wiadomo, fizyki się nie oszuka.
Ja w moim Lenovo nie słyszę w ogóle wysokich częstotliwości bez Atmosa a jedynie przerażający sam środek, brzmiący jak popierdziawka z kiepskiego telefonu.
Ale coś za coś.
Jestem ogólnie bardzo zadowolony z mojego lapka.
Żałuję tylko, że nie mam 120 Hz matrycy, ale jest duża i wystarczająco jasna.

Mój od Sierpnia nadal nie został naprawiony. Po kolejnej zmianie płyty (trzecia już), oszustwach ze strony Lenovo o zmianie laptopa na nowy, lub zwrocie kasy, przysłali z kolejną płytą, tym razem z padniętym touchpadem, który żyje własnym życiem i laptop ponownie jedzie do serwisu. Z tym, że tym razem uznałem sprawę za kpiny i byłem mniej miły w rozmowach z serwisem. Moje zdanie, po teście ich sprzętu się nie zmieniło, dalej ta firma to patologia.

No to mnie pocieszyłeś…
Nie chciałbym, żeby mój padł a gwarancja kończy mi się za 5 miesięcy.

Lenovo po gwarancji się po postu sprzedaje.

To taka padaka?
Acera 13 letniego mam do dzisiaj, był maksymalnie obciążany codzienną porcją gier i do dzisiaj hula…a ogólnie wszyscy na Acera psioczyli, że liche…Acer Aspire 5738.

Ja też. Ba, mam też starsze Thinkpady. Acery na kartach AMD się sypały, reszta była toporna i całkiem solidna.

Czasem zepsuje się moduł autodestrukcji po gwarancji i laptop działa także po gwarancji :wink:

image

Mam nadzieję, że nie padnie.