Jeżeli urządzenie zostało spreparowane do szkodliwego działania przez osobę trzecią, to stanowi poważne zagrożenie bezpieczeństwa. W przypadku adaptera prosto ze sklepu prawdopodobieństwo trafienia na szkodliwą sztukę jest bardzo bliskie 0%.
To sobie dzieciaku spreparuj fizycznie kartę.
Co w niej wymienisz? Konkretnie. No i jak? Konkretnie.
Tak wiem w domu, lutownicą, jakąś kość. Puk Puk w czółko.
Grunt że mamy tutaj ekspertów od zmieniania adresów MAC i bezpieczeństwa urządzeń USB nieznanego pochodzenia. Nie widzę sensu dalszego odpowiadania w tym temacie.
Zależy od złośliwości czyjeś - posiadając USB killera (cena około 100zł) można komuś sporo szkody wyrządzić - myślę, że nawet mało rozgarniętego eletrkonika to kilka minut roboty zrobić takie złośliwe urządzenie USB.
Praktycznie wszystko, co jest podpinane poprzez USB i wykrywane przez sprzęt jako jakieś-tam urządzenie ma swój firmware. Tak wyglądała kwestia bezpieczeństwa firmware’ów a tak jest obecnie.