Usunięcie własnych niechcianych postów

Witam,

Chciałbym poruszyć temat usuwania własnych, przedawnionych i niechcianych postów.

Chciałbym wyjaśnić sprawę, czy użytkownik, piszący wiadomość (posta) ma możliwość ingerencji we własne myśli tudzież słowa, i ewentualnie do wykasowania ich (bez wpływu na wątek całego tematu). Mianowicie, jako autor danego posta wysyłam prośbę do moderatora, o usunięcie nieaktualnego i niechcianego posta napisanego przeze mnie jakiś czas temu. Tudzież pojawia się problem, gdyż jak się okazuje moderator odmawia mi “przysługi”. Czyli de facto nie mam prawa ingerencji w własną wypowiedź (opcja edytuj mnie nie zadowala w danym momencie). Uważam, że jeśli wnoszę prośbę o usunięcie posta, to robię to całkiem świadomie i z jakiegoś konkretnego powodu (przecież nie piszę postów o usunięcie mojego wpisu co pięć minut! !!

Pozdrawiam

toones

toones , widzę że do mnie pijesz.

Napisałem Ci na PW, żebyś podał jakiś sensowny powód prośby o usunięcie posta - nie podałeś go, tylko od razu przyleciałeś tutaj pożalić się przed całym forum

Osobiście nie widzę powodu dla którego jakiś post miał by być skasowany, pod warunkiem, że jest zgodny z regulaminem.

Po skasowaniu niektórych postów w wielu tematach, sens istnienia mogą stracić kolejne posty (będące odpowiedzią na nie) lub nawet całe tematy. Wprowadziłoby to niepotrzebne zamieszanie na forum.

Zawsze możesz przeedytować post tak, żeby nie zawierał tekstu, którego nie chcesz żeby zawierał. Czego skutki również mogą być takie, jak powyżej.

Walnij jakieś wulgaryzmy, albo wyrzuć coś moderatorom używając “edytuj”, w tedy sami usuną post ;p

A ty dostaniesz taki ładny żółty kwadracik przy swoim profilu, który po jakimś tam czasie ulega degradacji i znika :wink:

Chyba, że ktoś uzna to za celowe śmiecenie na forum i zamiast ostrzeżenia wystawi bana;)

Więc jak już wyżej pisałem, usunięcie posta nie wpływałoby w żaden sposób na wątek tematu.

Widzę po wypowiedziach szanownych modów, że mają trudność z naciśnięciem klawisza “usuń” i potwierdzenia komendy “tak”, gdy system zapyta czy jest pewien.

Cel został osiągnięty, pisząc do innego moderatora. Teraz zadam pytanie: Co wy pseudomody robicie tutaj na forum? raczej nie służycie pomocą, prosząc o pomoc która jest dla was tak niewielkim wysiłkiem (w końcu podałem dokładnego linka w PW, nawet umiejscowiłem dokładnie gdzie znajduje się mój post (ostatni na stronie)) odmawiacie tak po prostu bo wam się nie chce. Tak na złość.

Teraz proszę o wypowiedź kogoś kompetentnego. Czy autor wypowiedzi ma prawo ingerować w swego posta (nie tylko edytować, ale i usuwać, jeśli nie wpłynie to na wątek całego tematu)? Śmieszne jest to, że nie mogę pozbyć się własnej twórczości. To czy moja wypowiedź której istnienia chciałbym się pozbyć, jest uzależnione od widzi mi się moderatora. Jak już ktoś wyżej wspomniał i chyba jedynym skutecznym na to sposobem jest następnym razem dopisać wysoko inteligentne wyrażenia zwane wulgaryzmami a dopiero banda “modków” unieszkodliwi wypowiedź, a ja - szary użytkownik osiągnę cel dostając przy tym o szczerzenie i wiadomość: “wystarczyło napisać na PW”… Ż.A.L

Edytować tak - usuwać nie. Pod pojęciem edycji rozumiem drobną korektę nie zaś przemodelowanie całej treści.

Zastanawialiśmy się nawet kiedyś nad wprowadzeniem opcji uniemożliwiającej edycję posta po upłynięciu określonego czasu.

Przede wszystkim byłoby to zabezpieczenie przed wandalami (zdarzały się osoby, które kasowały wstecznie treść swoich postów),

ale również zwiększenie ciężaru odpowiedzialności za wyrażane opinie, które obecnie, niestety w każdej chwili, autor może zmienić.

Daruj sobie te kąśliwe uwagi, bo każdy z nas poświęca więcej czasu na odpisanie na Twoje bezpodstawne oskarżenia niż poświęcił by na skasowanie Twojego postu. To że ktoś czegoś nie robi nie wynika zawsze z jego złośliwości, uwierz, że na prawdę mamy coś lepszego do roboty w niedzielne wieczory niż uprzykrzanie życia użytkownikom… Ciągle nie powiedziałeś, dlaczego chciałeś usunąć temat.

A jak odnosić się do wypowiedzi, które nie wnoszą nic do wątku, które nie mają kluczowego znaczenia? Jeśli wysłałem na PW odpowiednią prośbę, kulturalnie pisząc i tłumacząc, że pragnę by usunąć mojego posta który znajduje się tutaj i tam (link), to mogę prosić i oczekiwać rezultatu? W końcu cały czas tłumacze - w żaden sposób nie wpłynęłoby to na treść całego tematu, poza tym zdarzyło mi się to pierwszy raz i nie wiem dla czego spotkała mnie odmowa. A treść mego posta przeszkadzała mi - została wypowiedziana w czasie, kiedy miałem ochotę dzielić się na jakiś temat, a teraz chciałbym by zostało to usunięte.

Chodzi o to o czym pisał Frog ,

to jest kwestia ponoszenia konsekwencji tego co się pisze. Wypowiadając się na publicznym forum nie możesz zakładać, że ktoś będzie kasował Twoje posty, tylko dlatego, że Ty zmieniłeś zdanie.