Bez przesady z tym “udarem”, to zwykłe zachowanie takiego sprzętu. A co do prądu tętniącego, to nie jest prąd z zakłóceń. Wygładzanie napięć tętniących to ciągła normalna praca, bo w sieci mamy 230 V prądu przemiennego, a zasilacz musi z niego zrobić różne napięcia (prawie) stałe.
Ale dajmy już spokój tym kondensatorom, chyba za dużo się na ten temat rozpisałem.
Powiem tak - wyłączanie i usypianie ma swoje zalety, ale generalnie uważam wyłączanie za lepsze z kilku powodów.
O przepięciach w sieci w momencie trafienia pioruna gdzieś w okolicy już pisałem, o kondensatorach też, do tego dochodzą sytuacje związane z awariami sieci i dziwnymi napięciami pojawiającymi się w niej podczas awarii i włączania prądu w całej dzielnicy. Dla bezpieczeństwa to również lepsze (Intel AMT), chociaż tu to niewiele zmienia, bo i tak przecież ten wyłączany bywa włączony.
Jak pisałem: jedno i drugie ma zalety, a wybór, jak zwykle, należy do użytkownika.
Jeśli nie ma poboru to kondensator nie jest ładowany Więc jego naturalny stan pracy to poziom naładowany (schodzi z niego tyle prądu ile wymagają układy do rozruchu komputera albo tyle ile bierze płyta do podtrzymania zasilania RAM i ew. karty sieciowej / USB jeśli mamy możliwość wybudzania z tych źródeł). Tak czy inaczej jest to nic w porównaniu z 300-400W poborem w trakcie rozgrywki.
Czy prawdą jest że usypianie komputera zużywa dysk SSD w 2 lata, jak mi ktoś mówił? Twierdził on że stan pamięci zawsze jest zapisywany przez Windowsa 10 w tym samym miejscu dysku (w pierwszym sektorze?) i dlatego dysk pada.
Usypianie a hibernacja to dwa różne stany. Zapis na dysku zrzutu z pamięci jest realizowany przy hibernacji. System operacyjny nie ma bezpośredniego dostępu do komórek pamięci dysku. Komunikują się przez kontroler który odpowiada m.in. za równoważenie zużycia. Dlatego nawet próba nadpisania pliku hiberfil.sys nie oznacza, że dane trafią w to samo miejsce - zazwyczaj trafiają w losowe inne a dotychczasowa przestrzeń zajęta przez ten plik jest oznaczona jako wolna i prawdopodobnie za jakiś czas zostanie nadpisana.
SSD nie zapisują danych w tym samym miejscu. Firmware SSD dba o dynamiczną relokację LBA, tak aby każda komórka jak najmniej się zużywała. Nawet gdyby Windows nadpisywał wszystkie dane jakiegoś tam pliku (np. używanego jako swap), który zajmuje konkretne sektory/bloki, to fizycznie i tak nie będą zawsze to te same. Między innymi to dlatego nie ma sensu stosować pełnego formatowania na SSD bo pozostawi część danych.
A tak swoją drogą to pierwszy sektor na nośniku z Windows zajmuje MBR lub jego legacy z GPT (tablica partycji). Tam nie ma miejsca na żaden „zapis stanu pamięci” cokolwiek autor miał na myśli… Sektor (blok) to 512 bajtów, ewentualnie 4096 bajów. MBR zajmuje 512B, GPT 1MiB na początku plus jej kopia, na końcu (też 1MiB).
Nie, no chyba że masz mały dysk, a usypiasz komputer co kilka minut, no to może.
Niby tak, ale w systemie domyślne jest usypianie hybrydowe, czyli oprócz usypiania zapisywany jest plik hiberfil.sys na wypadek braku zasilania. Można to wyłączyć, wtedy usypianie nie będzie zużywało SSD.