Uszkodzenie laptopa w serwisie

Klej… ta, a potem przy kolejnym otwieraniu obudowy wszystko pójdzie w kawałki… Niech kombinują. Nie wiem jak dokładnie to wygląda, ale z opisu chyba coś takiego:

Szare to śrubka, czarne to ten plastikowy gwint, czerwona kreska to teoretyczne miejsc wyłamania. Na to jest banalny sposób, ale to prowizorka i może Ci nie odpowiadać. Bierzesz nakrętkę o tej samej średnicy -okrągła czy szeciokątna, nie ważne, ważne co się zmieści. Piłujesz miejsce wyłamania, nakrętkę przyklejasz gorącym klejem, nie jakąś kropelkę, ew. na gorąco zalewasz tak, by nadtopiło trochę obudowy. Skręcasz wsio i masz. Nieogarnięci w tym serwisie…

Ja pier… proszę, czytajcie wszyscy ze zrozumieniem. Proszę wziąć głęboki oddech i przeczytać powoli, ze zrozumieniem, bo piszę ostatni raz:

  1. PIERWSZA SYTUACJA: gdy serwisant/mechanik popełni błąd, to jest to o której piszesz “LORDEK” i inni piszą, wówczas powinien za to odpowiadać. To, że “upuścił” przez co “rozwalił”, lub kolega go trącił w nieodpowiedniej chwili, to jest jego błąd i musi za niego odpowiedzieć. Jeśli np. zapomniał odkręcić śrubki, ciągnął na siłę, urwał, to jest jego błąd, za który odpowiada, i powinien naprawić to bezpłatnie.

  2. DRUGA SYTUACJA: gdy serwisant/mechanik zrobił wszystko zgodnie ze sztuką, nie popełnił błędu/pomyłki, kolega mu młotka NIE upuścił, kawa się NIE wylała, śrubokręt mu NIE upadł, światło miał dobre, okulary założone, był delikatny i staranny, a mimo to coś pękło, to uważam, że serwisant/mechanik jest czysty, i nie powinien odpowiadać. Jednak jest to sytuacja nie do udowodnienia.

Proszę o rozróżnienie wreszcie tych dwóch sytuacji.

Nie jeden dysk działa jeszcze długo po zerowaniu i remapowaniu. W moim drugim pc jest 610GB WD który po takiej operacji chodzi bardzo dobrze już 10 lat, a jest dyskiem systemowym, więc bez dokładnej diagnostyki nie wyraża się opinii.

Co innego jest remapowanie sektorow, a co innego objawy awarii mechanicznej. Zaden stukajacy dysk nie zyje dlugo, no moze poza stara “wadliwa” seria constelation ktora ma tak zaprojektowany system parkowania glowic ze przy usypianiu sa one parkowane z takim impetem jakby chcialy z obudowy wyskoczyc dajac bardzo podobny efekt. “Zuzycie” sie powierzchni dysku jest zjawiskiem zupelnie normalnym. Kazdy dysk posiada “zapas” a jego firmware samoczynnie przeprowadza takie operacje. Ale S.O.S wystukiwane glowicami mowi wprost:“PADAM, RATUJ CO SIE DA” :smiley:

Co do serwisu, kazdy popelnia bledy. Ale wydanie sprzetu bez jakiejkolwiek informacji ze sie cos zepsulo jest dzialaniem na szkode. Pomijajac juz kompletnie kwestie wizerunkowe, jakosciowe itd. to po prostu podlega pod odpowiednie przepisy. Serwis mowiac bardzo ogolnie zatail fakt uszkodzenia sprzetu komputerowego, ktory zostal mu powierzony w celu wykonania okreslonej uslugi. Tymsamym narazajac klienta na dodatkowe koszt irdza co najzwyczajnie w swiecie klient moze ubiegac sie o odszkodowanie, sprzet zastepczy na czas naprawy itd. Wystarczy ze zwroci sie do odpowiednich kancelarii i serwis sie bardzo ale to bardzo zdziwi jakie moze miec konsekwencje zwykla glupota. A wystarczylo zadzwonic do klienta z informacja, ze po rozmontowaniu okazalo sie ze taka i taka czesc jest zuzyta. Mozna ja wymienic, naprawic w sposob taki i taki ale moze to nie przyniesc oczekiwanego rezultatu itd. I tak klient bylby zadowolany, serwis podszedlby profesjonalnie i nie byloby tematu na forum :slight_smile:

2 polubienia

serio ?

O ja… tak to jest pisac z telefonu idac po schodach niosac pranie :smile:, dziekuje, poprawione.

Kolego, włącz sobie T9 w telefonie i popraw błędy ortograficzne i interpunkcyjne, bo sądżę że nikt nie będzie pomagał w tak ciężko napisanym problemie :slight_smile:

Co do Twojego przykładu: Gdzie ty znalazłeś takiego kretyna żeby zgodził się na utratę danych żeby zaoszczędził kilka złotych. Jeśli obiecałeś klientowi, że dysk z uszkodzonymi sektorami po zerowaniu na 100% będzie działał i straci “tylko” dane - jako zawodowiec powinieneś wiedzieć, że przy takiej operacji głowica potrafi zakończyć swoje życie. Swoją drogą nie lepiej było zrobić obraz dysku i wtedy się dopiero bawić?
Zawsze podziwiam odwagę techników serwisowych, którzy działają bez zrobienia kopii zapasowej dysku klienta. Nie żeby coś ale różne rzeczy się zdarzają i koszty pakietu QNAP-a + Xopero są na tyle małe, że niema co ryzykować.

1 polubienie

Nic takiego nie obiecałem, skąd Ci to przyszło do głowy?

Jeśli klient się zgadza na utratę danych, to po co mam wykonywać kopie? Jeśli klient chce kopie, płaci dodatkowo za kopie. Jedyne co mogę sobie zarzucić to to, że nie uprzedziłem klienta, że testy mogą pogorszyć stan dysku. W moim przypadku klient się nie awanturował, ale klient mógłby wykorzystać brak tej informacji, i napisać tu na forum, że w serwisie zepsuli mu dysk z:

Wydalibyście wyrok automatycznie na serwis.
Tak naprawdę całość sprawy wyglądała tak, że klientowi mulił system, i klient chciał samodzielnie przywrócić system z recovery. Przed przywróceniem klient zrobił samodzielnie kopie danych. Przywrócenie recovery się nie powiodło, i trafił do mnie laptop, który wyświetla komunikat “BOOTMGR is missing”, ze sformatowaną partycją C. W takich przypadkach pierwsze co robię, to sprawdzam smart dysku. Smart uznałem za niepokojący, więc poinformowałem o tym klienta mówiąc że podejrzewam problem z dyskiem, i że skan powierzchni wykaże jaki jest stan dysku, dane będą utracone, na co klient się wyraźnie zgodził, ponieważ samodzielnie wcześniej zrobił kopie przygotowując się do recovery.

Istnieje tyle świetnych narzędzi open source, że tą reklamę mogłeś sobie darować.

Czyli masz raczej serwis z 1-2 stanowiskami - w żadnym większym serwisie nie spotkałem się, żeby ktoś nawalał z hiren albo dd.

@qbpm Ładnie podany fragment wypowiedzi, szkoda że wyrwany z kontekstu. Niemniej dlatego w profesjonalnych serwisach funkcjonuje coś takiego jak zlecenie serwisowe w formie pisemnej (elektronicznej/papierowej), na którym masz dokładnie sprecyzowane co serwis będzie wykonywał, w jakim zakresie, za ile. A jeśli są dodatkowe uwarunkowania np. możliwość utraty danych, możliwość uszkodzenia obudowy, bo jej konstrukcja utrudnia lub uniemożliwia demontaż bez uszczerbku itd. to wszystkie takie uwagi lądują w takim zleceniu i KLIENT się pod tym podpisuje, świadomie bo został uprzedzony, a jeśli się pojawiają w trakcie realizacji zlecenia, to serwis informuje klienta o zaistniałych okolicznościach i czeka na decyzję klienta, dlatego np rozmowy z klientami są nagrywane, maile są archiwizowane w specjalnych systemach itd. Inną kwestią jest REGULAMIN świadczonych usług serwisowych, który klient otrzymuje i podpisuje, tam jest opisana procedura serwisowa, posiadasz taki? Klienci otrzymują, zapoznają się podpisują?
Różne rzeczy się zdarzają, sam miałem przypadek gdzie wymieniałem matrycę w laptopie, w którym w trakcie pobytu w serwisie padł dysk. Ale wiedziałem, że może się to zdarzyć bo standardowo serwis na “dzień dobry” wykonuje kompletną diagnostykę i dostałem informację o fatalnym stanie dysku z pytaniem czy zabezpieczyć dane i wymienić dysk.
Ale to jest kwestia profesjonalnego i kompleksowego podejścia do tematu. Jeden serwis stwierdzi, że mu się nie opłaca bo nikt mu za to nie zapłaci więc po co się wysilać, zrobić co każą i tyle. A drugi zrobi diagnostykę, wyczyści, przetestuje i wykona naprawę. Które podejście lepsze, każdy musi ocenić sam.

Są dużo lepsze rozwiązania niż Qnap + xopero, tańsze, bardziej funkcjonalne, a nawet darmowe (Open Source). :wink: