No widzisz Philby, że w W98 przeżywałam gehennę - wydaje mi sie, że tak blisko fifty-fifty ludzi ma jeszcze mój system (zwłaszcza starsze kompy, bo nowe to już mają w cenie zakupu oprogramowanie, właśnie XP).
A propos Nortona, to śledząc moje posty sam wiesz; reagował od razu (a jakże), nie mógł sobie poradzić (reprodukował tak na wszelki wypadek 96 plików zastępczych - liczba ta świadczy o ilości nieskutecznych - sic! - interwencji) a potem jak mi Alien przypomniał o MKS on-line i udało sie zrobic to, co miało być, to Nortonik przypiął sobie cudze zasługi.
A z kolei jak jeszcze przed MKS on-line, na spokojnie puściłam do Was pierwszego posta o problemie, to zrobiłam niezależnie od wszystkiego (juz po tych perypetiach) scan Nortonem całego kompa i nic nie wykrył. Co prawda mam wersję 2003, ale nieustannie mam włączony Update i sam ciągnie, co mu pasuje. Wersja ważna do sierpnia bodajże.
A Trojan paskudny, bo nie jedzie jednym plikiem, tylko rozsiewa skolko ugodno i nawet mi się w D\Office (nie systemowy przecież) władował.
Niewiem, Wy macie więcej informatyki w głowach, a Desperado coś z tym musi zrobić. Widziałeś zresztą post Asteriska, że tez miał “brochy” i podejrzewa źródło.