Użycie dysku 100% przy odtwarzaniu muzyki

Mam problem z zacinaniem się systemu, podczas odtwarzania muzyki z AIMPa i nie tylko. Menedżer urządzeń pokazuje zużycie dysku 100%, przy zmianie piosenki wszystko zacina się na minutę, dwie, potem słyszalny jest ruch dysku i wszystko wraca do normy. Próbowałam zoptymalizować dysk różnymi sposobami, czytałam fora, zmieniałam ustawienia, nie mam zaśmieconego dysku i pulpitu, wirusy raczej u mnie nie pomieszkują, mam odinstalowane niepotrzebne aplikacje. Mam Windowsa 10 x64, RAM 8GB. Jeśli ktoś byłby tak miły i wytłumaczył mi łopatologicznie, co mogę zrobić z tym irytującym problemem, to byłabym bardzo wdzięczna :slight_smile:

Ściągasz HD Tune wrzucasz nam screeny z zakładki health oraz po wykonaniu error scan.

Zużyte dyski utylizujemy gdyż nie nadają się do dalszego użytkowania.

Raczej nie pokaże ci tego.
Chyba pomyliłeś go z menedżerem zadań.

Jak wyżej kolega napisał, ewentualnie zrób przyzwoitą defragmentację bo wygląda jakby był problem z wyszukaniem i płynnym odczytem danych.
Co z indeksowaniem?
Co z automatycznym zatrzymywaniem dysku (ustawienia zasilania).

Hej,

Korzystasz z jakiś programów zabezpieczających, czyli pakietów antywirusowych? Jeśli tak, to jakich?

Pozdrawiam,
Dimatheus

Menedżer zadań, oczywiście, że pomyliłam :sweat_smile:.
Indeksowanie i automatyczne zatrzymywanie wyłączone, ale pamiętam, że przed wyłączeniem było to samo. Mam ustawioną defragmentację automatyczną comiesięczną, więc system raczej sam robi to dość regularnie, chyba że “przyzwoitą defragmentację” się robi jakoś inaczej. Z antywirusów mam tylko Avirę.
zakładka Health:

nie mogłam wszystkiego w jednym, bo jestem za nowa :smiley:
po skanie (nie jestem pewna, czy o to chodziło?)

Ratuj co możesz z dysku bo umiera śmiercią powolną w torturach. Kupuj nowy i przerzucaj dane.

Uciekaj z tego dysku:)
Nie wyłączaj komputera, nie instaluj nic, tylko zgran zdjęcia babci, pisma do pracy i klucze licencyjne Windowsa/Offica (jak nie pamiętasz i lub masz starte naleki Jelly Belly Ci wyciągnie). Następnie zrób sobie instalator Windowsa na USB i kup nowy dysk, lepiej szybko :wink:

Twój dysk jest mocno “zużyty” praktycznie całe 1/3 na końcu trzeba by wyłączyć, Jeżeli to dysk 250 GB (DZIADEK), to może tak być, końcówka dysku ma problemy z odczytem- do wymiany (dawno nie widziałem takiego czerwonego;p)

Okey, dzięki za odpowiedzi, ale jeśli jestem totalnie przeciętym użytkownikiem i interesują mnie podstawowe możliwości kompa, to też mam uciekać? Nie uśmiecha mi się kupowanie nowego dysku, lapka, czy w sumie czegokolwiek, a nie przeszkadza mi to zamulanie aż tak. To znaczy chciałabym się tego pozbyć, ale aż tak mi na tym nie zależy. Może się zdarzyć na przykład, że padnie mi cały system w jakimś losowym momencie?

Zgadza się jest ryzyko zgonu, tam wyszło Ci, że trochę sektorów już relokowano, nie znaczy to, że dysk padnie jutro, ale może Ci paść podczas pisania np. magisterki etc. Dlatego mówię, jeżeli chcesz korzystać, to rób kopie;)

Druga sprawa: jaki Ty masz w środku dysk HDD (talerzowy), czy SSD (ten lżejszy, półprzewodnikowy). Patrzą na wielkość dysku 250 GB i 8GB ram, to laptop nowy, prawda? W takim przypadku chyba można by zrobić zdjecie tego wyniku i reklamować dysk. On tak nie powinien się sypać w okresie gwarancji :wink:

Wystarczy klepnąć numery dysku w Google

Reklamacja nie wchodzi w grę, bo laptop nie jest nowy, a dysk HDD.

No to męczysz się z tym dyskiem i ryzykujesz ewentualną utratę danych lub wydajesz 100zł na 120 GB SSD ;-)osobiście polecam to rozważyć, za jakieś czas Windows może się odpalać przez kwadrans a dokument z pulpitu przez dwa;-)

Albo wcale.