Komputer jest nowy i świeżutko po instalacji systemu, chociaż zdążyłem już go wypchać oprogramowaniem. Problem to występujące seriami co kilkadziesiąt sekund krótkie przycięcia - dla mnie prawie niezauważalne wizualnie z racji przyzwyczajenia do znacznie słabszego sprzętu, ale bardzo wyraźne gdy w dowolnym programie odtwarzana jest muzyka. Próbowałem chyba wszystkiego. Nie znalazłem żadnych szalejących procesów w systemowym task managerze\resource monitorze. Wyciąłem już chyba z połowę standardowych usług Windows. Zaktualizowałem wszystkie sterowniki jakie znalazłem i nawet połatałem BIOS.
Jak widać, przetaktowałem procesor, ale zdaje się że to nie tu leży źródło problemu - tym bardziej, że mógłbym na nim wyciągnąć 3.6GHz. System to 64-bitowa Vista. Sam w sobie komputer działa piekielnie szybko, ale to lagowanie działa mi na nerwy ;] Mam nadzieję, że ktoś już kiedyś spotkał się z podobnym problemem. Mogę udzielić dodatkowych informacji jeśli zajdzie taka potrzeba.
Dobry pomysł. Niestety, przed chwilą spróbowałem odpalić z live-cd Ubuntu (7.10, 32 i 64 bit) i jakąś starą dystrybucję Knoppixa, ale z jakiegoś powodu wszystko zawiesza się przy bootowaniu :
Pomoże ktoś? Jeśli nie znajdzie się rozwiązanie dla problemu, weekend prawdopodobnie będę formatował dysk i instalował każdy komponent po kolei, aż (o ile?) znajdzie się jakiś winowajca.
Edit: przycinanie zdaje się wzmagać przy określonych warunkach obciążenia systemu. Jestem całkiem pewien, że to problem natury sprzętowej. Może jakieś bezpieczne ustawienia w BIOSie do sprawdzenia (obudowa jest zaplombowana i nie mam jak go zresetować gdy komputer się nie uruchomi )?