Warkot z zasilacza podczas uruchamania komputera

Witam
Od jakiegoś czas podczas startu komputera wydaje straszny warkot, mam wrażenie że odgłosy narastają. W innym wątku, trochę pobocznie zeszło się na ten temat i padła sugestia wymiany wiatraka w zasilaczu, jednak zastanawiam się czy nie lepiej wymienić cały zasilacz (choć fakt, komputer 8letni i w perspektywie 2lat planuję wymianę, więc pewnie kupno nowego nie ma sensu, jednak chciałbym by te 2lata podziałał, a widzę, że problem narasta i ten w takiej formie chyba nie dociągnie :slight_smile: ), a po drugie mimo wszystko czytając o wymianie samego wentylatora, to bałbym się, że coś schrzanię :slight_smile: Warkot zaczyna się w momencie włączenia komputera, trwa parę minut, powiedzmy, że ok.5, natężenie słabnie z czasem, włączy się system, słabnie, słabnie, aż w końcu ucicha całkowicie i komputer jest cichutko. Dodam, że jeśli wyłączę komputer, a potem uruchomię go w jakimś niedługim czasie ponownie, to wtedy takich odgłosów nie ma. Pojawiają się one wtedy, gdy komputer przez jakiś dłuższy czas, parę godzin był nieużywany. Nie wiem czy dokładniejsze przeczyszczenie coś może pomóc, jedyne jak czyściłem, to tak bez rozkręcania (w sensie samego zasilacza nigdy nie rozkręcałem, czyściłem jedynie tyle ile się udało wiatrak przez kratkę od zasilacza)
Zasilacz jest już stary, ma około 6lat (zasilacz Qqltec Silentiline 400 400W, dawniej jak zaczynał coś głośniej startować, to wystarczyło, że przeczyściłem tak jak wyżej i potem przez jakiś czas pracował normalnie.

Wiadomo, ogólnie to nie przeszkadza, komputer chodzi poza startem cicho, ale jest oczywiście obawa czy za którymś włączeniem coś się nie stanie ze sprzętem. Komputer jest stary, tak jak pisałem 8letni, pewnie w najbliższych 2latach będę zmieniał sprzęt, ale chciałbym żeby jeszcze trochę pociągnął. Jest jeszcze jedna kwestia, jak może ktoś zauważył zasilacz ma 6lat, komputer 8lat. Jest to spowodowane tym, że po ok.1,5roku działania komputera, pierwszy zasilacz jaki miałem w tym komputerze po prostu wybuchł, ale na szczęście nic nie zrobił reszcie sprzętu. Oddałem go do gwarancji i wymieniono mi ten zasilacz, ale w międzyczasie w serwisie wstawili mi ten co mam teraz. I tak cały czas mam jeszcze ten wymieniony na gwarancji zasilacz. Teoretycznie mógłbym go wstawić za ten co mam teraz, myślę że chyba jest nadal sprawny, od leżenia nie powinien się zepsuć :slight_smile: Z drugiej strony trochę bym się go obawiał, bo przecież po 1,5roku ten model mi wybuchnął i tylko szczęście, że nie zabrał ze sobą reszty sprzętu. Ten zasilacz to Aerocool AEROPGSVP-450, niby opinie o nim są pozytywne, więc to może ja wtedy trafiłem na jakąś trefną sztukę.

Co byście radzili zrobić? Opcje są chyba cztery. 1.Kupić nowy zasilacz i wymienić, 2. Wymienić tylko wentylator; 3. Wymienić cały zasilacz na ten co przeleżał 6lat w szafie, licząc, że nie wybuchnie; 4. Zostawić jak jest i modlić się, by nic się nie stało :slight_smile:

Warkot zwykle oznacza starcie łożyska. Zwykle nie jest to groźne zjawisko ale uciążliwe przez wydobywający się dźwięk. Czasami ten dźwięk ustępuje po kilku minutach i nie wraca przez kilka dni. A czasami dochodzi do takiej sytuacji gdy łożysko jest już tak starte, że dźwięk nie ustępuje.
Moja rada. Wymiana całego zasilacza - nie musi być jakiś super drogi. Od 150 zł już kupisz w miarę dobry zasilacz który będzie ok do 8 letniego kompa.

Tylko opcja pierwsza - czyli kupić markowy zasilacz nawet 350 - 360W - byle ze sprawnością +80 - i tak da więcej, niż ten stary. A do nowego, to i warto nawet wymienić wentylator na super cichy.

Stary Whiteenergy, nim padł, warczał. Pomagało walnięcie pięścią w obudowę. :wink:
Ewentualnie bierz Silentium 450W za 130 zł i przekładasz do nowej stacjonarki. Nie wybuchnie i nie będzie w nocy budził sąsiada (no chyba, że chcesz żeby sąsiadka przychodziła w odwiedziny częściej, to zostaw terkotkę:P).

1 polubienie

Pewnie szykuje się do startu :stuck_out_tongue_winking_eye:

U mnie etap, gdzie buczało przez parę dni, potem przerwa na kilka dni, tygodni, to już dawno minęło :slight_smile: Teraz każde włączenie (poza uruchomieniem w ciągu godziny, od wyłączenia), wiąże się z mocnym warczeniem, mam wrażenie, tak jak napisałem, że coraz mocniejszym, dlatego trochę mnie to niepokoi. Gdyby było pewne, że nic się nie stanie, to by mi to nie przeszkadzało, gdyby było pewne, że np. nawet jak tak będzie buczeć, buczeć, aż w końcu padnie, ale padnie sam zasilacz, jednak nic nie zrobi reszcie sprzętu, to w sumie mógłbym tak to ciągnąć. Jednak chyba istnieje spore ryzyko, że jak zasilacz w końcu padnie, to może też zepsuć resztę.
Na jakie zasilacze w takim razie warto zwrócić uwagę? Tzn. jakie firmy, jakie parametry powinien mieć?

Rozumiem, że wstawienie tego Aerocoola za bardzo nie ma sensu?

Tu już raczej niestety nie pomaga nic :slight_smile: W moim poprzednim komputerze kopnięcie pomagało, ale on też buczał już w trakcie działania :slight_smile: O ten zasilacz chodzi https://www.morele.net/zasilacz-silentiumpc-elementum-e2-si-450w-80-eu-1xpeg-120mm-spc197-4073835/ ?

Zjawisko z czasem będzie przybierać na sile. Dojdzie do tego momentu, że dźwięk warczenia w ogóle nie będzie już ustępował.

Gdy pojawia się pierwszy raz warczenie to zwykle nie jest to groźne. Jednak jest to pierwsza oznaka, że łożyska wentylatora już są po prostu starte i teraz z czasem będzie już coraz gorzej. Skoro u ciebie zjawisko to postępuje to czas na jakieś działanie by temu zaradzić. Bo eksploatując ciągle zużyte łożyska dojdzie w końcu do tego, że wiatrak po prostu stanie. Wydajność takiego wiatraka na startym łożysku też nie jest tak dobra jak przy sprawnym.
Moją radę już znasz. Są zasilacze dość tanie i dobre do tak starego komputera. Ja bym po prostu wymienił cały zasilacz.

W mojej opinii bardzo dobry wybór. Dość tanio, dobry zasilacz do starego kompa, nie ma sensu szarpać się na coś lepszego.

1 polubienie

Tak, budżetowy, ale z jakimś poziomem. Tzn. taka 4 na szynach, lepsze są Bronze, Silvery i Goldy, ale i cena odpowiednio wyższa.

A odnośnie tego Aerocoola co mam, tzn. chodzi mi o to czy jego nie wstawiać, bo skoro pisałem, że kiedyś mi wybuchł, to może wybuchnąć ponownie, bo ten typ tak ma, czy po prostu zważywszy na to, że leżał w szafie 6lat, to pewnie może nie być do końca sprawny i dlatego lepiej jednak kupić coś nowego?

Ogólnie chodzi mi o to żeby niepotrzebnie nie wydawać kasy. Pamiętam, że ten zasilacz wtedy był pozytywnie oceniany. Cóż, u mnie po 1-1,5roku wybuchł. W serwisie dali mi tego co mam dziś, a potem z gwarancji wrócił mi ten Aerocool, ale już nie wymieniałem go, tylko wsadziłem do szafy i tam sobie pozostał na 6lat.

Elementum 450W mam, napędza mojego podkręconego quada, polecam :slight_smile:

Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie. Jakby mi jakiś zasilacz wybuchł czy cokolwiek innego to już nie chciałbym mieć z produktami tej firmy nic wspólnego. :wink:

Niby tak, choć zawsze mogła się trafić po prostu trefna sztuka :slight_smile: Akurat tutaj dobrze pamiętam, że byłem po tych fajerwerkach totalnie zaskoczony, bo zasilacz miał bardzo dobre opinie. Ok, czyli w takim razie najlepsza opcja to będzie kupno nowego.

Natomiast sama wymiana zasilacza nie jest chyba jakoś bardzo skomplikowana? Patrzyłem w internecie i nie wyglądało to na coś trudnego, więc chyba powinienem dać sobie radę? :slight_smile:

Małe szanse.
Trzeba uciąć kable od obecnego wentylatora i dolutować do nowego.

Czerwony z czerwonym, czarny z czarnym.

Qqltec Silentiline 400

Szału ten zasilacz nie robi, zakup czegoś pewniejszego z certyfikatem 80+ (minimum bronze) jest dobrym pomysłem.

Odciąć a kabelki z wentylatora wypuścić z okablowaniem i wpiąć do płyty. To ma taką zaletę, że byle programem można kontrolować obroty wentylatora. No, ale jak komuś trzęsą się grabie ze strachu przy odkręcaniu zasilacza, to w pierwszym lepszym warsztacie komputerowym wymienią wentylator w zasilaczu i podepną. Co do lutowania, to niektórym bywa, że ilość kabelków się nie zgadza… To ne problem, ale zawsze to magia dla tych, co nie wiedzą…

Mam jeszcze pytanie z czystej ciekawości, odnośnie starego zasilacza, tzn. tego który do mnie wrócił po reklamacji (ten Aerocool). Tutaj już się zdecydowałem, że kupię nowy zasilacz, który był wymieniany w tym wątku. Chodzi mi o to czy da się rozpoznać czy ten stary zasilacz wrócił jako nówka, czy został naprawiony. Pytam po prostu z ciekawości. Tak mnie to dziś zainteresowało, bo w sumie już nie pamiętam co mi mówili jak mi go zwracali. Dziś go wykopałem z szafy i jak się przyjrzałem, to wygląda jak nieużywany, ale ma na sobie taką naklejkę jak dawniej były naklejki z ceną i numerek, co by chyba sugerowało, że jednak wrócił wtedy nie nowy (jak cały czas myślałem), a tamten stary po prostu naprawiony?

A kto miałby Ci poradzić odpowiedzialnie? Jak ryzyko, to nie inaczej, - nie trzeba w szafie trzymać złomu! :stuck_out_tongue_winking_eye:

Spoko, nie mam zamiaru go wstawiać do aktualnego komputera :slight_smile: Tylko mnie dziś gdy go wyciągnąłem, zainteresowało, czy mi wtedy go wymienili, czy tylko naprawili. Bo cały czas byłem przekonany, że dali mi nowy, a dziś patrzę i ta naklejka wydała mi się podejrzana. Ale ok, pewnie się do tego nie dojdzie, bo równie dobrze taka naklejka może być po prostu numerem reklamacji.

Bidok z Ciebie, wszystkie damy zrobią makeup i uwierzysz, ze miss polonia Ciebie podrywa. :wink: Jak chcesz rozpoznać, to zdejmij obudowę i obejrzyj w środku w elektronikę, przy okazji ocenisz sobie “czy warto to uruchamiać, czy na śmietnik”. :wink:

Na śmietnik jak zobaczysz coś w ten deseń
To ładne (tanie i dobre)


a to nie

1 polubienie