Warto grać z podłączonym zasilaniem do laptopa?

Witajcie, przychodze z niecodziennym pytaniem. Jak myślicie, czy lepiej grać z podłączonym laptopem do ładowania, czy też nie. Czekam na wasze propozycje :smiley:

Warto, są lepsze osiągi.

Nie. Nie powinno się nawet tak trzymać na ładowarce. To tylko skraca żywotność baterii.

@lordjahu tak, są lepsze, ale bateria cierpi.

No chyba że gość ma lapka gamingowego, to co ma powiedzieć?
30-40 minut grania? :smiley:

Poza tym - grasz? wyjmujesz baterię i grasz na kablu :wink:

Akumulator można wyciągnąć naładowany do 70% i wsadzić do szuflady. W takim stanie nic nie powinno się mu dziać, a z laptopów i tak 90% ludzi korzysta jak z komputerów stacjonarnych.

1 polubienie

Bateria cierpi od temperatury, czyli samo włączenie laptopa jej szkodzi. :wink:
Stałe podłączenie raczej nie uszkodzi jej, na 100% są zabezpieczenia przed przeładowaniem, liczba cyklów tez nie powinna sie zmienić, bo z niej nie korzysta. Prawda taka, że pomimo naszej dbałości po 2-3 latach z bateryjki zostaje tylko krótkotrwały UPS. :wink:

3 polubienia

Hmm, czyli mówisz, że odkręcam baterię podłączam ładowarke i śmiga jak ta lala? :smiley:

Znowu panika bateryjna… Bateria ma siedzieć w laptopie, skoro używasz tylko na kablu to po co kombinować z baterią? Tym bardziej, że sporo konstrukcji ma niewymienne baterie (tzn. wymienne ale po rozbiórce laptopa) więc co, jak trzeba będzie użyć go na baterii to nie da rady bo “sorry tylko rozkręcę obudowę”? :wink:

Sprawdź lepiej czy masz możliwość ustawienia progu ładowania (np. Lenovo ma:

To najlepsze zabezpieczenie baterii, a nie druciarstwo z wyciąganiem z laptopa.
W swojej poprzedniej Toshibie od nowości nie wyciągałem baterii i po 6 latach codziennego użytkowania wciąż mogę na niej pracować 40 minut. Chociaż to rzeczywiście ewenement aż sam się dziwię.

3 polubienia

Mój laptop po 9 miesiącach ciągłej pracy na zasilaniu wciąż potrafi na baterii pracować od 3 do 5h. Podobnie jak ty mam ustawione ładowanie baterii do 50% gdy laptop podłączony jest do sieci.
Poza tym bądźmy szczerzy. Nawet jak bateria padnie to nie jest to jakiś straszny koszt by kupić nową co 2 - 3 lata.

Jeśli ma możliwość ustawienia takiej opcji programowej to warto z niej korzystać, jeśli nie, a ma wymienialny akumulator to może zrobić jak ja poradziłem.
Wyluzuj trochę bo ci żyłka pęknie jak się będziesz tak spinał :wink:

W oszczędzaniu baterii nie tylko kasa się liczy, ale też nieszkodzenie środowisku.

Wystarczy baterię zużytą oddawać do punktu recyklingu a nie ją oszczędzac.

Z definicji laptopy gamingowe mają krótszy przewidywany okres życia, bo po 5 latach ani to do grania wygodne (słabe osiągi jak na nowe produkcje, a ile można stare gierki katować), komputer sam w sobie jest wyeksploatowany, ponieważ komponenty w środku wciąż high-endowe to zużycie prądu nie maleje, więc do oglądania filmów też taki sobie (tym bardziej, że mało który gamingowy laptop ma 4K ekran), do pracy mobilnej ciężki i nieporęczny i rozjeżdża go pierwszy lepszy ultrabook. Bateria nie jest w stanie zapewnić takiej mocy jak zasilacz, więc na niej i tka się nie pogra.

Czym więc jest bateria w laptopie gamingowym? UPSem - takim, że jak ktoś niechcący zasilacz rozłączy to nam postępu w grze nie skasuje, daje możliwość zmiany miejsca bez wyłączania komputera, zasila komputer w uśpieniu. Więc jaki jest sens chuchać i dmuchać na baterię która i tak na niewiele nam się zda w przyszłości, skoro nie spełnia swojej podstawowej roli “tu i teraz”?

Widziałem już takich asów co kupowali nowego laptopa, wyciągali baterię, zamykali ekran i grali na laptopie na zewnętrznej klawiaturze i ekranie. “Żeby nie zużywać komputera”. I próbowali go sprzedać po 2 latach za ułamek kwoty, bo “stan idealny”. Tylko po co w ogóle laptop? :smiley:

Dla mnie to jest taki komputerowy ekwiwalent pakowania pilota w torebkę foliową “żeby się nie brudził”.

Tym jednym prostym trickiem rozwiązałeś klimatyczne i ekologiczne problemy świata :smiley:

EOT. Ja ze swojej strony wyczerpałem temat i się odmeldowuję.

Nie rozwiązałem ale nie popadaj w skrajność. Bo to jak z tym wyłączaniem tv na noc z trybu czuwania. Świata tym nie zbawisz. Tak samo jak oszczędzaniem baterii.

Chyba to dotyczy antycznych sprzętów lub telefonów. W momencie gdy bateria jest naładowana prąd jest odcinany od toru ładowania. Gdyby było inaczej 8-letni Asus brata działał by na baterii w porywach 5 minut. Można sobie grać bez baterii na sieciówce ale w razie braku w dostawie prądu masz szybki OFF jak w stacjonarce.